18 komentarzy - AUTENTYCZNIE ZACZĘŁAM BECZEĆ I ŚMIAĆ SIĘ JEDNOCZEŚNIE OK
DZIĘKUJĘ ANIOŁKI MOJE CUDOWNE ♥
*oczami Julie*
- A JA, CIĘ KOCHAM! – wydarł się nagle i poczułam momentalnie jego usta na swoich.
Chwycił pewnie moje policzki w swoje dłonie i przysunął się do mnie maksymalnie.
O CHOLERA.
Z jednej strony chciałam go natychmiast od siebie odsunąć, ale z drugiej…
Smakował tak dobrze. Tak idealnie.
Nim mogłam cokolwiek zrobić, podniósł mnie do góry i złapał za moje uda, żebym nie spadła. Mimowolnie wplątałam dłonie w jego włosy i lekko za nie pociągnęłam. Wydał z siebie cichy pomruk i pogłębił pocałunek. Zrobiłam to jeszcze raz, żeby go usłyszeć.
Julie co ty do cholery robisz?!
Nie mogłam się od niego oderwać, to było zbyt trudne. Cholera.
Julie, opanuj się!
Jego ręce wkradły się pod koszulkę i ścisnął skórę na moich żebrach. Przygniótł mnie do równoległej ściany tak mocno, że jęknęłam.
I to jak.
Co ja w ogóle wyprawiam…
Jego usta zachłannie całowały moje. Jakbym była powietrzem, a on za wszelką cenę pragnął wziąć porządny oddech.
Czemu ja mu się nie sprzeciwiam? Czemu poddaje mu się w tak prosty sposób?
Kurwa, nie mogę. Ale ten frajer całuje tak dobrze, że nie sposób się od niego oderwać.
-Julie –szepnął, a mnie przeszedł dreszcz na sam ton jego cichego głosu. –Przepraszam.
Łał. Styles umie przepraszać. Ale nadal to nie zmienia faktu, że jest kłamcą. Kłamie na każdym kroku. Nawet przed chwilą, mówiąc, że mnie kocha.
Przeniósł usta na moją szyję i zaczął ją intensywnie całować.
Zaraz dojdę, jeżeli nie przestanie, przysięgam.
Zaskomlałam, gdy przyssał się do skóry na ramieniu i zostawił na niej prawdopodobnie malinkę.
-Harry – wypadło szybko z moich ust i słowo daję, zabrzmiało to wręcz lamentacyjnie.
Nie mogłam się powstrzymać i podniosłam jego głowę, żeby ponownie złączyć się z nim wargami.
Tak kurewsko go nienawidzę. Tego jak na mnie działa. W jednej chwili udusiłabym go gołymi rękoma, a w drugiej mogłabym zrobić dla niego wszystko. Jest taki sprzeczny. Ugh, doprowadza mnie to do szaleństwa.
Cholera, no.
Odrywa mnie od ściany i idzie ze mną w stronę swojego pokoju. O NIE. Pcha jedną ręką drzwi, a drugą nadal trzyma mnie pod moją, a właściwie swoją, bluzką. Gdy tylko się tam znajdujemy, wplątuje palce w moje włosy i przyciąga mnie jeszcze bliżej siebie, chociaż myślałam, że nie jest to możliwe.
Rzuca mnie na łóżko.
Autentycznie, mnie rzuca i natychmiast nade mną góruje.
Jego wargi niemal kłócą się z moimi o dominację.
DLACZEGO JA TO ROBIĘ?!
czerwona czcionka
if you know what I mean ^^
Jestem zdenerwowana. Na siebie, że pozwoliłam mu się dotknąć i na niego, że to wykorzystał. Rosnąca frustracja przejmuję kontrolę nad moimi ruchami.
Przejeżdżam paznokciami po materiale jego koszulki na plecach, ale nie wywołuje to u niego żadnej reakcji. Postanawiam, więc zrobić to na jego gołej skórze i otrzymuję pożądany efekt.
Warczy.
Cholera, naprawdę warczy.
Nie ze złości, nie z frustracji.
Z przyjemności.
Z przyjemności, którą sprawiam mu ja.
Nie wiem co mną kieruje, ale chcę więcej. Dużo więcej.
Harry podciąga się wyżej i wtedy to czuję.
Jego. Pragnie mnie.
Poruszyłam lekko biodrami i znowu się o siebie otarliśmy. Jęknęłam i chwyciłam go za kark. To uczucie. Zupełnie zapomniałam, że istnieje.
-Jesteś najbardziej wkurwiającym człowiekiem na tej ziemi –mówi i ponownie przejeżdża kroczem z góry na dół wywołując u mnie ciarki.
-Nie, Styles. Ty stoisz na pierwszym stopniu podium –odpyskuję i podwijam jego koszulkę w górę.
Przyciska do mnie biodra, a ja tracę dech. To jest nienormalne.
-Nienawidzę cię –powiedziałam szeptem, chcąc bardziej przekonać siebie niż jego o prawdziwości tego krótkiego stwierdzenia. –Nienawidzę cię –powtórzyłam jeszcze raz, ale wydało mi się, że te słowa straciły swoją moc.
Co się w ogóle ze mną dzieje?
-Kłamiesz. – mruknął zadziornie w moją szyję, wywołując falę dreszczy i obezwładniającej przyjemności.
Przeciągnęłam koszulkę przez jego głowę i zbadałam palcami jego skórę. Cholera. Podniosłam głowę i pocałowałam jego nagie ramię. Mocno kąsałam jego skórę przechodząc coraz wyżej po jego szyi aż do linii szczęki.
Szarpnął gwałtownie moją koszulkę i zdjął ją nim się obejrzałam.
Czy ja właśnie leżę w samej bieliźnie na łóżku Styles’a, który całuje tak namiętnie, że zaraz jebnę na zawał?
Jeśli by mi ktoś powiedział to jakąś godzinę temu, wyśmiałabym go.
A teraz proszę!
Nie umiem się ogarnąć, przysięgam nie umiem.
Jego ręce pieszczą moje ciało. Całuje mocno mój dekolt, piersi, brzuch… Nie mogłam się powstrzymać od cichych jęknięć kiedy zostawiał sine i purpurowe ślady na mojej skórze od malinek, które robił mi dosłownie wszędzie gdzie popadnie. Zacisnął palce na moich majtkach i zaczął je delikatnie zsuwać, badając uważnie moją reakcję.
Jedyne co wiedziałam to, że muszę wymieniać powietrze w płucach, żeby się nie udusić. Jego wzrok był przenikliwy. Zamknęłam oczy, żeby oddać się jego dotykowi. Czułam jak ostrożnie materiał przesuwa się po moich nogach, aż w końcu się od niego uwolniłam.
Westchnęłam i zgarnęłam włosy do tyłu.
BOŻE.
Powoli dotykał pacami moje uda i talię. Za chwilę zwariuję.
Zsunął ramiączka od biustonosza i pocałował miejsca, gdzie przed chwilą były. Złożył ręce pod moje plecy i zwinnym rucham pozbył się ze mnie biustonosza. Westchnęłam na brak jakiegokolwiek okrycia mojego ciała i czułam jak z każdą sekundą, kiedy Harry mnie skanował, moje ciało nabierało temperatury.
-Jesteś taka piękna, Julie. –szepnął i wpił się w moje usta.
Cholera jasna, on całuje za dobrze. Jest zbyt pewny siebie i za bardzo na mnie działa.
Nie mogę odpowiedzieć. Po prostu nie mogę wydusić z siebie nawet jednego prostego słowa, którym mogłabym opisać to co on mi robi.
Słyszę jak rozsuwa swoje spodnie, a chwilę później lądują na podłodze wraz z bokserkami.
To naprawdę na mnie za dużo.
Nie mogę się z nim kochać po tym jak powiedział mi dzisiaj tyle sprzecznych rzeczy, do cholery!
Pieprzony Styles!
Słyszę szelest rozrywanej folii i odrywam się od niego momentalnie.
-Nie –odpowiadam obronnie i chcę uwolnić się z jego objęć.
-Julie –przylega na krótko do moich ust i ściska moje ramię.
-Nie pozwolę byś znowu wygrał. Zawsze dostajesz to czego chcesz, idioto. –jęknęłam, gdy złapał w zęby moją wargę po ostatnim moim słowie.
-Jedyne czego chcę teraz to, żebyś pragnęła mnie tak bardzo jak ja ciebie. –szepnął w moje usta.
I TAK JEST, MÓJ BOŻE, TAK JEST.
Robię najgłupszą rzecz na tym świecie.
Nie ma głupszej.
Otulam dłońmi tą jego cholernie seksowną twarz i przyciągam ją do pocałunku.
Jestem największą idiotką na tym świecie. Wiem o tym doskonale, ale po prostu on jest… ugh, idealny.
Wchodzi między moje nogi i nasuwa na siebie prezerwatywę. Rosnące między moimi nogami napięcie sprawia mi katusze , bo cholera, Harry jest tak blisko, a nadal go nie poczułam. Jego pocałunki są takie zachłanne, takie zaborcze. Kurewsko tego potrzebowałam. Po całych tych zgrzytach między nami, ciągłymi kłótniami i wyzwiskami, potrzebowałam tej przyjemności. Cholera, tak dawno tego nie czułam.
Harry oderwał się ode mnie i przyłożył czoło do mojego. Nasze oddechy były tak nierówne, zmęczone. Przejechał dłonią po mojej talii i zaraz ułożył ją pod moim udem. Rozsunął szerzej moje nogi i ustawił się zaraz przed moim wejściem.
-Mam nadzieję, że chociaż raz w życiu uda mi się zamknąć na długo te twoje słodkie, pyskate usta, Shawty. –powiedział i wszedł we mnie odrobinę.
Kurwa.
KURWA.
Nabrałam powietrza w płuca i odchyliłam głowę do tyłu. To uczucie…
Niepowtarzalne.
Nigdy nie czułam kogoś TAK dobrze. Cholera.
Wypchnął biodra mocniej, a ja zaskomlałam. Złapał moje ramiona i zaczął ponownie znaczyć ścieżkę pocałunków na mojej szyi. Jego ruchy szybko nabrały pewnego tempa. Nie mogłam oddychać. Wiem, że dawno się nie kochałam, ale nie sądziłam, że ponownie będę w sytuacji gdzie po prostu wszystko wiruje i jestem jak w transie, skupiając się tylko na tym co dzieje się z moim ciałem.
A ewidentnie ono płonęło.
Żywym, pieprzonym ogniem.
Od każdego pchnięcia jego bioder chciało mi się krzyczeć z rozkoszy. Gryzł lekko moją skórę co wywoływało u mnie jęki. Wbiłam pięty w materac, a paznokcie w jego bicepsy. Mało obchodziło mnie to, że zrobię na nich ślady. Musiałam to zrobić.
Przestaje mnie całować i podnosi głowę, żeby na mnie spojrzeć. Porusza się we mnie brutalnie i mocno, tak że pojedyncze westchnięcia opuszczają moje usta, gdy tylko dociska swoje biodra do moich. Jego mięśnie po raz pierwszy zadrżały. Dopiero teraz się im przyjrzałam. Rozluźniłam ucisk na jego bicepsach i obserwowałam jak jego ramiona za każdym ruchem napinają się i rozluźniają zaraz po tym jak się wycofywał. Dotykam ich i wywołuje u nas obojga ciche westchnięcie.
Postanawia jeszcze bardziej przyśpieszyć swoje ruchy. Dyszy ciężko i zaraz łączy na krótko nasze usta. Wiercę się pod nim i jęczę głośno jego imię.
-Powiedz mi… -sapie i muska nieudolnie moje usta –Jakie to uczucie? –kończy zdanie i znowu drży.
-Nie mogę –odpowiadam niewyraźnie i drapię jego plecy, nie mogąc się powstrzymać.
Nie potrafię tego opisać. Czuję wszystko. Każdy najmniejszy nerw krzyczy z przyjemności, którą obdarza mnie Harry. Nie potrafię wyrazić tego słowami. Jego ruchy, są zdecydowane, precyzyjne, całkowicie wie czego od niego chcę.
-Proszę… Spróbuj mi powiedzieć. Co czujesz? –dyszy cicho nie przestając się poruszać.
-Ciepło –mówię w końcu i odchylam głowę w tył –właściwie, gorąco. –skomlę, a jego usta gorączkowo poszukują moich.
Drażni je zębami i całuje na zmianę. Wbija się we mnie coraz szybciej i zaciska palce na mojej skórze.
-Ból –kontynuuję, ale ani mu się śni zatrzymywać się.
-Jaki ból? –pyta i opiera się o moje czoło, wpatrując się w moje oczy.
-Przyjemny –szepnęłam i zarzuciłam ręce na jego ramiona. –Harry, czuję cię wszędzie. Jesteś takim… pieprzonym kretynem. –oddycham głęboko powietrzem, które Harry wypuścił z ust. Uśmiecha się zadziornie i pociera nosem o mój.
-Widzę, że mechanizm obronny nadal masz włączony. –komentuje i przywiera do mnie ustami. Wkłada dłonie pod moje łopatki, dzięki czemu jesteśmy maksymalnie blisko siebie.
Dreszcz przebiega moje ciało i zarzucam sobie łydki na jego plecy. Mruczy cicho i choć to jest naprawdę dla mnie ciężkie otwieram oczy i patrzę jak wiele wysiłku wkłada, by było nam dobrze. Włosy opadły mu na czoło, a pulsująca żyłka pojawiła się na jego szyi. Dyszę ciężko i czuję jak fala przyjemności obmywa moje ciało.
-Oh, Harry –jęczę i zaciskam powieki dochodząc. Skomlę jeszcze bardziej, gdy nie przestaje się we mnie poruszać.
-Spójrz na mnie… skarbie –z ogromnym trudem dodaje po chwili, a ja nie mogę się powstrzymać przed nie spełnieniem tej prośby i patrzę na niego.
W jego oczach jest coś niewyjaśnionego, tajemniczego. Stara się powstrzymać jęk, który pragnie wydostać się z jego ust, ale rozwiera wargi i słyszę jak dochodzi. Gładzę jego policzek i unoszę lekko jego głowę, żeby złączyć nasze usta.
Pocałował mnie… delikatnie.
Z pasją, ale uroczo i lekko.
Wtulam się w jego bark i masuję delikatnie jego kark. Staram się powoli uspokoić przyśpieszony oddech i otworzyć te cholernie zmęczone powieki. Harry sapie głęboko w moje ramię i głaszcze moje włosy.
Cholera jasna.
Pieprzyłam się ze Styles’em.
-Tak strasznie cię nienawidzę. –szepnęłam i poczułam jak się uśmiecha.
-Zamknij się –odpowiedział i znów złączył nasze usta razem.
*oczami Harry`ego*
Kurwa, nie mogę powstrzymać. Jej usta są tak cholernie idealne, ciepłe, miękkie i ewidentnie kłócą się z moimi o dominację. Mam ochotę po prostu jęczeć w jej pieprzone pyskate usta tylko dlatego, że pozwoliła mi je choćby dotknąć.
Tak wiele chciałbym jej teraz powiedzieć. Chcę na nią nakrzyczeć i chcę ją przeprosić. Chcę nią potrząsnąć za to, że mnie tak denerwuje i przytulić za to, że jeszcze ze mną wytrzymuje. Chcę się od niej odsunąć i przyciągnąć do siebie jeszcze bliżej.
Sunę dłońmi po jej ciele. Boże, dlaczego ona jest taka idealna. Słodka i zadziorna jednocześnie. Ponownie tłumię w sobie jęk kiedy lekko ocieram kroczem o jej. Tylko dwie pieprzone warstwy cienkiego materiału dzielą mnie od jej kobiecości. Napięcie między moimi nogami staje się uporczywe i brakuje mi miejsca.
Pierdolić, muszę ją rozebrać. I choć wiem, że prawdopodobnie mnie zaraz zabije i strzeli w ryj, muszę to zrobić. Delikatnie zsuwam ramiączka jej stanika i całuję nowo odkryte miejsca. Wkładam dłonie pod jej ramiona i bez przeszkód rozpinam biustonosz i pozbywam się go w końcu z jej ciała. Wzdycha i o Chryste skanuję jej nagie ciało. Wierci się niespokojnie.
Cholera, wstydzi się.
Wstydzi się, że na nią patrzę.
Ale, kurwa czego ona ma się wstydzić?!
Wygląda jak pieprzona Afrodyta.
Bogini, kurewsko szaleńczego, seksu.
-Jesteś taka piękna, Julie. –szepczę i muszę ją pocałować.
Znowu czuję wszystko. Kurwa, no co ona ze mną robi?! Obejmuję delikatnie moją twarz i nie broni się od pocałunków. Moje jaja niemal błagają mnie, żebym je uwolnił. Nie mogę tego nie zrobić. Wyjmuję prezerwatywę z tylniej kieszeni i trzymam ją kurczowo w dłoni. Drugą ciągnę w dół za materiał dżinsów i bokserek i wyswobadzam się z nich z ulgą. Gdy wiem, że są już na ziemi rozrywam folię i słyszę jedno pierdolone słowo, którego nie ma w tej chwili w moim słowniku.
-Nie –mówi, a ja klnę w duchu na wszystkie świętości tego świata. Błagam tylko nie w tym momencie, Julie. Mogłaś odtrącić mnie dużo wcześniej zanim nas, do cholery, porozbierałem do naga.
-Julie –ostrzegam się, jednocześnie prosząc, gdy zaczyna wyrywać się z moich objęć.
- Nie pozwolę byś znowu wygrał. Zawsze dostajesz to czego chcesz, idioto. – jest niemożliwa. Kąsam jej wargę po tym jak nazwała mnie idiotą, na co jęczy cicho.
- Jedyne czego chcę teraz to, żebyś pragnęła mnie tak bardzo jak ja ciebie. – szepczę cicho i błagam dobrego Boga, żeby się na mnie rzuciła. Wiem, że jestem samolubny i za cholerę, nie wiem dlaczego tak długo udało mi się ją przy sobie zatrzymać, ale chyba ktoś bardzo musi mnie lubić, bo to co robi Julie, przechodzi ludzkie pojęcie.
Szczerze? To myślałem, że prędzej da mi w pysk i powie coś co by mnie wkurwiło, a ona przyciąga mnie do pocałunku.
Powinienem to zatrzymać już dawno temu, ale nie potrafię. Nie umiem pozbyć się jej z moich myśli, z chęci dotykania jej, całowania i przebywania z nią.
A teraz, właśnie tym jednym pocałunkiem, pozwala mi zrobić coś jeszcze. Nic nie mówię, nawet nie próbuję, bo nie chcę się od niej odrywać. Po prostu nasuwam na siebie gumkę, ustawiając się między jej nogami. Całuję ją tak, żeby zapamiętała, że nikt inny nie będzie całował jej równie mocno jak ja, że nikt nie dorówna mojej zachłanności i pewnego rodzaju brutalności jaką wkładam w każdy jeden pocałunek. Opieram swoje czoło o jej i oddycham głęboko. Dyszy słodko ze zmęczenia, ale nic nie mówi.
Dobrze.
Tak właśnie miało być.
Miałem sprawić by głośno milczała.
-Mam nadzieję, że chociaż raz w życiu uda mi się zamknąć na długo te twoje słodkie, pyskate usta, Shawty. –mówię z radością i wchodzę w nią lekko.
JA PIERDOLE.
To naprawdę się dzieje.
Moje ciało jest w niej.
Powstrzymuje się, żeby nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Ale ja chce ją słyszeć. Chcę słyszeć każde pojedyncze westchnięcie jakie będzie wychodziło z jej gardła.
Cofam lekko biodra i wypycham je mocno w jej stronę.
Skomli.
Chryste Panie, skomli tak głośno, że sam wypuszczam z siebie westchnięcie. Zaczynam całować jej szyję, miejsce za uchem, znaczę ścieżkę pocałunków na jej ciele i jestem pewien, że gdy spojrzy w lustro, będzie wiedziała, gdzie i JAK ją całowałem. Liczne ślady ukąszeń czy malinek przypomną jej, jak bardzo ją pragnę. Wiem, że moje pchnięcia są jak nasz pierwszy seks zbyt brutalne, ale nie potrafię za cholerę przestać. Nawet gdy próbuję się powstrzymać i lekko zwolnić, ona wzdycha lub jęczy, a mnie szlag jasny trafia i chcę więcej jej dźwięków, więc poruszam się mocniej.
Z jej ust wychodzi moje imię i słowo daję, moje mięśnie zaczynają przez to drżeć. Co ona ze mną do cholery robi? Wbija paznokcie w moje ramiona, drapie, przeczesuje moje włosy i wierci się na łóżku i mam ochotę wyć i jęczeć całując jej delikatną skórę.
Chcę wiedzieć czy czuje to wszystko co ja. Całuję ją lekko i patrzę jak ciężko oddycha.
-Powiedz mi… -zaczynam i jest to o wiele trudniejsze niż się spodziewałem, chcę sobie jakoś ulżyć i znów ją pocałować, ale jedynie wypuszczam powietrze w jej wargi. – Jakie to uczucie? –kończę swoją myśl, będąc dumnych, że w ogóle cokolwiek więcej dodałem.
-Nie mogę. –odpowiada natychmiast. Jezu, muszę to wiedzieć.
-Proszę… Spróbuj mi powiedzieć. Co czujesz? –dyszę i za cholerę nie mogę powstrzymać się przed wypychaniem bioder w jej stronę.
-Ciepło –mówi odchylając głowę tył. Chcę, żeby na mnie patrzyła dlatego natychmiast wędruję ręką do jej szyi i przywracam jej głowę do poprzedniej pozycji –właściwie, gorąco. –dodaje skomląc i muszę pocałować jej usta, które tak podrażniłem, że stały się mocno malinowe.
Nie mogę się powstrzymać, po prostu nie mogę.
-Ból –kontynuuje. Kurwa, oszaleję z nią, przysięgam.
-Jaki ból? –pytam i modlę się, żeby nie kazała mi przestać.
-Przyjemny –szepcze i mam ochotę przywrzeć do niej mocniej, ale nie będę ryzykował. Jest taka słodka, masakra. –Harry, czuję cię wszędzie. Jesteś takim… pieprzonym kretynem. –wiedziałem, że humorek jej nie opuścił. Cholera, uśmiecham się i łaskoczę jej nos swoim.
-Widzę, że mechanizm obronny nadal masz włączony. –komentuję i ponownie ją całuję.
Chcę być bliżej. Chcę ją usłyszeć, dosadnie i głośno jak nigdy dotychczas. Chcę, żeby krzyczała moje imię, gdy będę wlewał w nią swoje spełnienie.
Nie wytrzymam długo, a przecież to panie mają pierwszeństwo.
Przez jej ciało przechodzi dreszcz.
Dobrze, to znaczy, że to już nie może wytrzymać.
Ze wszystkich sił staram się nie wypuścić z siebie niczego, pomijając delikatne westchnięcia, ale z każdą sekundą jest coraz ciężej.
Otwiera usta. Patrzę na nie, a ona wydaje się tego nie zauważać, jakby była zupełnie indziej.
Cholera jasna, chcę usłyszeć cokolwiek. Nawet lekki pomruk, ale musi coś zrobić. Nie mam pojęcia dlatego tak rozpaczliwie tego pragnę, ale to niesamowicie podnieca.
-Oh Harry. –jęczy tak głośno i tak cudownie, że mam ochotę się rozpłakać. Zaciskające się wokół mnie jej ścianki i rozchodzące ciepło jej orgazmu, sprawiają, że poruszam się jeszcze mocniej.
Ma zaciśnięte oczy i skomli moje imię nieustannie, ale pewnie nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.
-Spójrz na mnie… skarbie. –mówię do niej, a ona wykonuje moją prośbę od razu.
Dochodzę, gdy tylko jej oczy odnajdują moje. Nie spodziewałem się, że zachowam się tak cholernie bezbronnie i wyjęczę pół litanii, bo sądząc po długości moich dźwięków, właśnie mniej więcej tyle to trwało.
Julie zaczyna lekko mnie głaskać i otulać ramionami, gdy głośno dyszę. Podnosi moją głowę za podbródek i łączy razem nasze usta.
Chcę jej podziękować za jej oddanie. Całuję ją najdelikatniej jak potrafię i chcę przemówić pierwszy, ale jest szybsza.
-Tak strasznie Cię nienawidzę – szepcze, a ja się uśmiecham.
-Zamknij się. – uciszam ją, muskając ponownie jej wargi.
*oczami Julie*
Głaszcze moje włosy i muska moje usta. Jest taki delikatny, spokojny. Jakby w ogóle mnie przed chwilą nie przeleciał.
-Harry, nie wybaczę ci tego. -mówię i sunę dłońmi po jego plecach. Jestem idiotką, ale cholera nigdy nie było mi tak dobrze.
-Cicho Julie, nie atakuj mnie tak szybko.
-Nie atakuję cię, po prostu... ugh- jęknęłam i schowałam twarz w dłonie.
-Zobacz jak do siebie idealnie pasujemy. -powiedział i poruszył się we mnie lekko. Westchnęłam i momentalnie zamknęłam oczy. -Czujesz mnie Julie? Czujesz jak jest nam dobrze? Cholera jesteś taka wygodna. -zaskomlał i pocałował mnie za uchem.
Jeśli zaraz nie przestanie, dojadę jeszcze raz.
Jezu, nie mogę.
Jego delikatne ruchy doprowadzały mnie do obłędu.
Jak to możliwe, że podobają mi się jego powolne jak i te stanowcze pchnięcia ?
Muszę to przestać chociaż bardzo nie chcę.
Jęknęłam mimowolnie i otuliłam jego policzki, żeby spojrzał mi w oczy.
-Przestań Harry. -powiedziałam z ogromną niechęcią i stęknęłam cicho.
-Daj mi się tobą nacieszyć, zanim znowu staniesz się wkurwialajcą wiariatką, którą jakimś cudem pokochałem. -jęknął i przytulił się do mojej piersi słuchając jak bije mi serce.
A waliło jak popieprzone.
Ja pierdole.
On musi przestać, bo ja nie wytrzymam dłużej dzisiejszego dnia.
Wbyt wiele się zdarzyło, żeby wyznawał mi jeszcze takie rzeczy, do cholery.
PIEPRZONY KRETYN.
A jednocześnie uroczy mężczyzna. Mój mężczyzna.
O słodki Jezu...
______________________________________________
hihihihihihii ^^
zaskoczone? XD
koniecznie dzielcie się wrażeniami ! :D
Rozdział pisany z moją kochaną pisareczką
gdyz iż ponieważ ona lepiej ogarnia pisanie takich
rzeczy XD
Blog tego aniołka : http://dont-you-say.blogspot.com/
SPOTKAŁAM SIĘ Z TYM ANIOŁKIEM W ZESZŁĄ SOBOTĘ PO PONAD PÓŁ ROKU
PISANIA, ROZMÓW NA SKYPE, ROZMÓW PRZEZ TELEFON, SMS-ÓW
I BYŁAM W TĄ SOBOTĘ NAJSZCZĘŚLIWSZA NA ŚWIECIE BO W KOŃCU JĄ PRZYTULIŁAM
SIEDZIAŁA NAPRZECIWKO MNIE
Jezu to uczucie gdy ją zobaczyłam, jest nie do opisania, ale to jedno z najlepszych przeżyć ok ♥
więc dziękuję Ci kochanie za to, że jesteś, że mogłam Cię zobaczyć, przytulić, porozmawiać, za pomoc z rozdziałem, za pomoc we wszystkim, wsparcie i wszystko wszystko ♥
KOCHAM CIĘ SKARBIE♥
A WAM MISIE DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERDUSZKA ZA WASZ REKORD 18 KOMENTARZY
JESTEŚCIE CUDOWNE ♥
TEZ CIE KOCHAM ŻE O CHUJ *,*
OdpowiedzUsuńNIE TO ZE COŚ ALE STRESUJE SIE PRZED TWOIMI CZYTELNICZKAMI BOŻE ;O
SOŁ EMOŁSZYNS <3
Czekam na nexta misia, dużo dużo weny i wiesz że tęsknię prawda? XC
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa pierdole 😮😮😮😮😮😮 kkocham cie i......nareszcie @!!! 💖 juz myślałam że nie będzie a tu BAM i Julii i Harry buzi buzi i łóżko hihihi. Czekam na NN. Wspominałam ze cie kocham ?😘😘😚😚💜💜💜💜💜
OdpowiedzUsuńomg normalnie zawał serca....
OdpowiedzUsuńja nie moge boże....
aaaaaaaaa oni się ten tentegos tentegos......aaaaaaaa..... <3
ja pierdziele jakie emocje <3 <3 <3 <3
kocham ciebie i tą kochaną osóbkę która ci pomogła pisać ten rozdział bo jest zajebisty i koniec kropka.
KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
Wow! Zaskoczona! I to jeszcze jak! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wam.
OdpowiedzUsuńZaniemówiłam
I to niech wam wystarczy. Niełatwo mnie zamknąć, bo gdy tylko mam taką możliwość, to gadam jak najęta. Ale wam się udało.
Jeszcze raz gratuluję. Dokonałyście niemożliwego...
Kocham <333
O boże,
OdpowiedzUsuńNie mam co robić na internetach, mówię "zobaczę, czy coś jest ma Sinisterze" wchodzę i patrzę, że nowy rozdział. I TO JAKI ROZDZIAŁ!
Nie wiem jakim cudem ja to przeczytałam, skoro przez cały czas skakałam do sufitu z radości xD
Gratuluję bo rozdział wyszedł wspaniały i czekam na nexta ^^
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
OdpowiedzUsuńMÓJ Ulubiony rozdział <3 Jeszcze rozdział w którym Julie mówi KOCHAM HARREGO STYLESA to znajdę się trzy metry nad niebem <3
Nie wiem co mogę jeszcze napisać ...
OOO napewno to, że jesteście najlepszymi pisarkami ever <3
Tyle czekałam na TEN rozdział i było warto <3 <3 <3
Ojjj było...
ACH nie mogę się doczekać nexta <3
Życzę Ci byś napisał kiedyś książkę bo jesteś wyjątkowa <3
To jest jeden z moim ulubionych blogów! Kocham go! Zawsze nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ^^ Jesteście świetne. Rozdział cudowny *-* Wreszcie Harry i Julie mieli zbliżenie! ^^ Kocham. Życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńRoni
Gif pod rozdziałem odzwierciedla mnie w stu procentach! Najpierw byłam w szoku, a później mówiąc szczerze to byłam zachwycona!!! Nigdy w życiu nie napisałabym czegoś takiego w tak wspaniały sposób! Jesteście genialne i należą się Wam gratulacje!!! Jak na razie to nadal nie mogę się ogarnąć choć przeczytałam rozdział kilka godzin temu więc mam nadzieję, że taki komentarz pod tym postem Ci wystarczy! Jesteście cu-do-wne!!! Życzę Ci duuużo weny i dalszych świetnych pomysłów. Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny rozdział... O matko co tam się będzie działo... O.o *.* Pozdrawiam Cię baaardzo serdecznie <3
OdpowiedzUsuńOMFG <3 Najcudowniejszy rozdział ;* Kocham go ! :D
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaa normalnie nie moge
OdpowiedzUsuńKocham to����
:OOOOOOOOOOO WOW :OOOOOOOOOOOO
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać hmm jestem w szoku myslalam ze ona da mu w twarz i powie zeby sie do niej wiecej nie zbliżał a tu niespodzianka xd czekam next :)
OdpowiedzUsuńGabrysia
Nareszcie.!!! <333
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział ever :D
OMG, KOCHAM TO! ♥
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział ever!
Ooooojeeejkuu.. Kocham ten rozdział!! <33 Nie mogłam się doczekać, oni są taacy słodcy :** KOCHAM CIĘ
OdpowiedzUsuńZnalazłam wczoraj tego bloga i właśnie skończyłam czytać, i jestem normalnie ajhgahjwfemb!!!! :D Uwielbiam, kocham, wielbię i w ogóle ahhh!!!!!! :D No nie mam słów, piszesz tak genialnie, że nie ma siły żeby się oderwać (chyba, że sen xD) :D Już się nie mogę doczekać następnego i aż mnie skręcaaaa :D Pozdrawiam :* :* :*
OdpowiedzUsuńPOBIJAMY REKORD! 19 KOMENTARZY! <3<3<3 KOFFAM TO OPOWIADANIE! <3<3<3
OdpowiedzUsuńBuuum 20 komentarz? Zaskoczona?! Dobrze!!!! No kurde rozdział genialny w całej swojej genialnosci!!!!!
OdpowiedzUsuńNareszcie Już myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie :DDDDD <33
OdpowiedzUsuń