niedziela, 18 stycznia 2015

30. Blank Space


Stać Was spokojnie na 10 komentarzy i ja to wiem i ty to wiesz, prawda?

Byłoby miło zobaczyć znowu 10 lub więcej :>
komentarze=motywacja


*oczami Harry`ego*
-Mam nadzieję, że jakoś się to ułoży. – westchnął Horan, biorąc łyk piwa. Wieczór postanowiłem spędzić z chłopakiem, żeby wyluzować i odpocząć od tego wszystkiego. A przede wszystkim pogadać o wszystkim i o niczym.
-Jeśli chodzi o Ciebie i Lucy, to chyba świat by się musiał skończyć, żeby się nie ułożyło. – powiedziałem opierając się o stolik przy którym siedzieliśmy.
Nie doczekałem się odpowiedzi.
Cały czas nurtowała mnie jedna sprawa. I oczywiście, dotycząca Julie, bo jakżeby inaczej.
Nie chce zniknąć z mojej głowy, cały czas jest w moich myślach, po dzisiejszym dniu, szczególnie. A ja zacząłem myśleć.
Mam na myśli, tak naprawdę.
Zdecydowanie nasza relacja jest popieprzona. Kłócimy się, śmiejemy się, całujemy się, znowu się kłócimy, przytulamy się i mówimy jak siebie nie znosimy.
Z lekka chore.
Co dziwniejsze, nie przeszkadza mi to. Nie wiem, to głupie.
Ale nie przeszkadza mi to, jak chore jest to, co jest między nami, mimo, że dostrzegam tą absurdalność.
Okej, jestem zdrowo jebnięty. Ale to jest takie dziwne, to, co czuję będąc z Julie. Co czuję, jakby, kurwa, do niej.
  CO? 
-Niall, co właściwie czujesz do Lucy? W sensie, kochasz ją, zależy Ci, okej, ale co czujesz, jak, no, kurwa… - zirytowany przeczesałem włosy. – Po prostu co do niej czujesz, skąd wiesz, że Ci zalezy i tak dalej? – wysłowiłem się w końcu.
-Po prostu wiem. Nie wyobrażam sobie dnia bez niej, bez jej uśmiechu, czy rozmowy z nią. Potrafi mnie uspokoić, pogadać, jakby, sprawić, że wszystko jest prostsze niż było. Uwielbiam jej towarzystwo, bliskość, śmiech. To, co ona ze mną robi… Nie wiem, to dziwne uczucie, ale takie… fajne. – Horan też gubił się powoli w tym co mówił. Nie wiem czy to za sprawą kolejnego piwa, czy tego, że też różnie mu idzie gadanie o uczuciach i tym… wszystkim.
-Czemu pytasz? – zerknął na mnie.
Uh.
-Nie wiem. Bo, kurwa, Niall nie mam pojęcia o tych związkach, big love i tym gównie, nie czuję się w tym okej, stary. Nie wiem, to dziwne. Dla niektórych to jest takie naturalne, a dla mnie dziwne. – skrzywiłem się.
-Julie? – zapytał tylko blondyn.
-Tssa… - mruknąłem, biorąc łyk piwa. – Wiesz, nie myślałem wcześniej o niej w żaden sposób. Jest gorąca, okej. Ale gorących dziewczyn jest od chuja. Uwielbiam się z nią droczyć, wkurzać ją, zawstydzać… Dopiero niedawno zacząłem, nie wiem, myśleć o tym? – zapytałem bardziej sam siebie. – I nad tym co mówiłeś jak do mnie przyszedłeś. Że bez Lucy dostajesz szału, nie możesz się skupić, czyli to jakby znaczy, że Ci na niej zależy. A ja dokładnie tak samo miałem wtedy. Julie się do mnie nie odzywała a ja dostawałem przez to pierdolca. Nie wiem, potrzebuję jej. Po prostu, jakbym był uzależniony, czaisz? – wziąłem większy łyk.
-Chyba wpadłeś Styles. – mruknął Niall, uśmiechając się.
-Horan, nie śmiej się, nie ogarniam co się dzieje, okej? – burknąłem.
-Ja Ci nie powiem, stary. Ty sam musisz wiedzieć co czujesz. .
-Skąd?
-Harry, kurwa, nie wiem. Czy chcesz jej w swoim życiu, co czujesz jak z nią jestes, czy Cię pociąga, no czy ją kochasz… - przerwał nagle. Popatrzyliśmy na siebie.
-Czy możemy być bardziej gejami? – parsknąłem, a Horan momentalnie zaczął się śmiać a ja razem z nim.
-HA! GAYYYYY!* – zawołał Horan i zaczęliśmy się śmiać jak nienormalni.
Julie też pewnie by się z nas śmiała, że zrobiliśmy się tacy uczuciowi i wrażliwi nad piwem.
Cholera, znowu ona w moich myslach. SKĄD?
Kurwa, chyba zależy mi bardziej niż myślałem. 


*oczami Julie*
-Skoro go nie znosisz, czemu to robisz? Czemu z nim jedziesz? – Vic spojrzała na mnie, marszcząc brwi, gdy przymierzyłam kolejną sukienkę.
Westchnęłam.
-Vic, nie wiem. – jęknęłam.
-Nie nadążam, Shawty, naprawdę. – skrzywiła się blondynka. – Mówisz, że go nienawidzisz, potem się z nim całujesz,  tęsknisz, znowu się z nim kłócisz i Cię wpienia, a gdy potrzebuje pomocy to nawet się nie wahasz. Gdzie logika?
-Nie ma. – mruknęłam i rzuciłam się bezradnie na miejsce obok niej, na łóżku.
-No właśnie. – pokręciła głową Vic.
-Vic, nie umiem ogarnąć tego co się dzieje i co czuję. Naprawdę nie znoszę Styles`a, doprowadza mnie w ciągu sekundy do szału, działa mi na nerwy jak nikt inny. Ale gdy, no, jest po prostu miło...
-Czyli kiedy się liżecie, bo nie macie jak gadać i się kłócić…- wtrąciła blondynka z głupim uśmiechem, za co dostała ode mnie poduszką.
-W każdym razie – zaczęłam ponownie -  kiedy akurat się nie kłócimy, jest fajnie. I naprawdę lubię spędzać z nim czas. Nawet droczyć się z nim lubię. A kiedy mnie całuje… UH. – jęknęłam i schowałam twarz w poduszce.
-Motylki w brzuszku? – zaśmiała się blondynka i dźgnęła mnie w bok.
-Nie wiem, Vic. Za chuja nie wiem o co chodzi z tymi motylkami. W ogóle co fajnego jest w uczuciu, jakby jakieś owady urządzały orgię w środku twoich wnętrzności? – skrzywiłam się.
Blondynka parsknęła śmiechem.
-Blackburn, jesteś niemożliwa. – zawołała, śmiejąc się.
-Możliwe. – burknęłam. – Po prostu lubię jak Styles mnie całuje albo przytula, okej? To przyjemne i podoba mi się to i tyle.
-NIE GADAJ, ŻE STYLES SIĘ PRZYTULA! – Vicky aż usiadła wytrzeszczając oczy.
-Co w tym dziwnego? – zmarszczyłam brwi.
-Myślałam, że Styles to taki typowy bóg seksu, który jak już to po prostu się pieprzy i tyle. A nie bawi się w tulenie i trzymanie za rączki i to wszystko. – wyrzuciła dłonie w górę.
-Nie pochlebiaj mu za bardzo. – prychnęłam. – To nie jest pieprzony Christian Grey.
-Nie zdziwiłabym się jakby miał takie zamiłowania. – uśmiechnęła się, zagryzając wargę.
-Uspokój cycki, nie grozi Ci bycie jego Aną. – mruknęłam.
-TY JESTEŚ O NIEGO ZAZDROSNA! – krzyknęła nagle, podskakując przy okazji na łózku.
-Zamknij się, nie jestem! – zaprotestowałam, chowając głowę w poduszkę.
-Jeśli chcesz wiedzieć co myślę, to moim zdaniem lecicie na siebie i to porządnie.  I , aaaww, ZALEŻY WAM NA SOBIE! –zawołała, uśmiechając się robiąc rozmarzoną minę.
-Na szczęscie nie chcę wiedzieć co myślisz. – burknęłam.
Cholerny Harry Styles...



*następnego dnia, oczami Julie*

Dobry humor jak na razie mnie nie opuszcza. Niall zawiózł mnie i Harry`ego do Gemmy i Nicka. Dlaczego? Bo Harry stwierdził, że musi wypić zdrowie swojej siostry i po prostu Nick nas odwiezie bo on nie może pić bo bierze jakieś leki.  Potem po prostu spędzę dzisiejszą noc  w domu Harry`ego. Bo przecież nie powiem Nickowi żeby odwiózł mnie nagle do jakiegoś domu, skoro teoretycznie, jako szczęśliwa para, mieszkam razem z Harry`m.  Ewentualnie zadzwonię po taksówkę.Droga do Gemmy upłynęła nam na rozmowie i śmiechu, bawiłam się świetnie. To jest akurat ten moment w którym lubię Harry`ego. Po prostu można się z nim dobrze bawić, pogadać o wszystkim i pośmiać się.Gdyby zawsze był taki, nie byłoby dużym problemem, żeby się w nim zakochać.

Chyba za dużo myślę.
Mam nadzieję, że będzie tak jak najdłużej, bo naprawdę nie chcę znowu wracać do nienawiści, co potrafi mi zafundować w ciągu chwili. Boże, mam jakieś bipolarne zapędy.
Niall wraca do domu i jadą z Lucy prosto do Mullingar. Dogadali się w każdym razie. Oby już tak ostatecznie.
Wysiadłam z Harry`m z auta.  Zaczęłam szukać telefonu w torebce, żeby sprawdzić, która godzina. Cholera, nie wzięłam.
Cóż, taksówka odpada, czyli spędzam dzisiaj noc u Harry`ego. W sumie, to nie problem. Poprawiłam bluzkę i włosy.
Jednak zrezygnowałam z sukienki. Jakoś zawsze  gdy mam sukienkę, Harry robi się bardzo dotykalski.
Nie to, zeby  mi to przeszkadzało, czy coś.
Po prostu co za dużo to nie zdrowo.
Miałam bluzkę z baskinką i rurki.
Przed wejściem do ich mieszkania, Harry objął mnie luźno  w talii.
-Gotowa, moja dziewczyno? – uśmiechnął się cwaniacko.
-Gotowa, mój chłopaku. – odpowiedziałam w taki sam sposób,  śmiejąc się, chyba tylko dlatego, ze mam wyjątkowo dobry humor.
Zadzwonilismy do drzwi i już po chwili otworzyła nam rozpromieniona Gemma.
O dziwo, najpierw porwała w ramiona mnie, co z uśmiechem odwzajemniłam.
Zaraz za nią, wyszedł do nas owy Nick. Był wysoki, umięśniony i cóż, cholernie przystojny.
Uściskał mnie na powitanie, przywitał się z Harry`m i weszliśmy dalej. Jak można było się tego spodziewać, panowała przyjazna i luźna atmosfera.
Od razu poszłam za Gemmą do kuchni by pomóc jej w ostatnich rzeczach.
-Jeju, tak się cieszę, że przyjechaliście! – powiedziała wesoło Gemma sięgając po kieliszki.- Mów, kochana, jak tam u Was?
-W porządku. – powiedziałam z uśmiechem.
-Układa  Wam się? –uśmiechnęła się do mnie szeroko, krojąc ciasto.
-Jak nigdy. – powiedziałam. Mijanie się z prawdą naprawdę coraz lepiej mi idzie.
Chociaż faktycznie, jak na razie, dogadujemy się z Harry`m.
-A jak u Was? - zapytałam.
-Bardzo dobrze. - odparła radośnie a jej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle możliwe. - Zaraz po zakończeniu kursów Nicka, jedziemy na małe wakacje do Włoch. - pisnęła podekscytowana.  Boże, to niesamowite patrzeć na tak szczęśliwą osobę.
-To cudownie! - uśmiechnęłam się szeroko. - Jeju, zazdroszczę.Włochy, pogoda, pizza... -zrobiłam znaczącą minę, na co Gemma zareagowała śmiechem. - Włosi... - dodałam po chwili takim samym tonem.
Tym razem obydwie roześmiane  zabrałyśmy ostatnie talerze z ciastami i wróciłyśmy do salonu, gdzie Harry i Nick żywo dyskutowali o jakimś meczu. Chyba szybko złapali wspólny język. I bardzo dobrze.  Gdy tylko usiadłam obok Harry`ego, ten od razu objął mnie ramieniem i przyciągnął nieco bliżej. Uh.
Odprężyłam się nieco pod wpływem jego dotyku. Po chwili rozmowa dalej toczyła się w najlepsze. Tym razem Harry i Gemma rozmawiali z przejęciem a ja i Nick tylko siedzieliśmy uśmiechając się. Cóż.
Nie to, żeby była to jakaś niezręczna sytuacja. Po prostu tak to wygląda. Atmosfera jest luźna, po prostu biorąc pod uwagę nasze świeże więzi, jeszcze nie tak łatwo o niekończące się tematy. Tymbardziej, że Harry i Gemma jako rodzeństwo mieli dużo do nadrobienia.
Niestety już kilkanaście minut później poczułam się nieco gorzej bo i Nick wciągnął się w rozmowę. Cholera. Starałam się skupić na tym, co mówią i jakoś też się włączyć, chociaż słowem.  Czemu akurat dzisiaj muszę być mniej rozmowna? Ale jak się okazało, Harry sam wyszedł mi z pomocą.
-… Zresztą Julie sama wie najlepiej jak trudno jest mnie do tego namówić, prawda kochanie? – rozbawiony Harry spojrzał na mnie.
Od razu się zaśmiałam i ochoczo przytaknęłam. Mam nadzieję, że nie wychodzi mi to sztucznie.
-O Jezu, pamiętam jak trudno było z tobą wytrzymać, jak mieszkałeś w domu, naprawdę Julie, współczuję Ci. – zaśmiała się głośno Gemma.
-Ale jak widzisz, Julie jakoś ze mną daje radę. – uśmiechnął się szeroko Harry i obrócił głowę do mnie, patrząc mi w oczy, nachylając się niebezpiecznie blisko. O cholera, nie, STYLES, TYLKO MNIE NIE CAŁUJ!
Na szczęście Harry tylko uśmiechnął się szeroko i musnął lekko mój policzek ustami, co przypomniało mi tą niedawną sytuację na blacie  w mojej kuchni. O mamo. To było idealne.
Swoją drogą, trochę dziwnie to brzmi, ,,na blacie”.

Po jakichś trzech godzinach słuchania przeróżnych historii, począwszy od dzieciństwa Harry`ego i Gemmy, po aktualne życie Gemmy i Nicka, aż do zmyślonych historyjek Harry`ego na temat naszego ,,związku”,  w końcu udało się wymknąć z Gemmą do kuchni.
Swoją drogą jak Harry umie tak szybko wszystko wymyślać? To jest niepojęte, z jaką łatwością przychodzi mu kłamanie, wymyślanie, omijanie prawdy.

W każdym razie jestem z siebie zadowolona, udało mi się nawet włączyć kilka razy do rozmowy.
Z  Gemmą szybko złapałam dobry kontakt, myślę, że nawet mogłybyśmy być przyjaciółkami. Jest mega pozytywną osobą, a energia chyba nigdy się jej nie kończy. Nick jest też bardzo pozytywny i wesoły, ale nieco spokojniejszy i rozsądniejszy, więc się nawzajem równoważą i tworzą naprawdę świetną i zgraną parę.
Krojąc ciasto i zmywając gadałyśmy o wszystkim, co chwilę się śmiejąc.
-Harry zawsze się ze mnie śmiał jak byliśmy młodsi, że mnie musieli podmienić w szpitalu, bo mam nienaturalnie dużo energii w przeciwieństwie do naszej rodziny. Wiesz jak się przestraszyłam? Płakałam cały dzień! – zaśmiała się, na co jej zawtórowałam.
-Fakt, Harry nie ma takiej ilości energii, jest wręcz leniwy. –zgodziłam się.
-Harry ma właśnie charakter taty idealnie wymieszany z charakterem mamy. Tylko ja się urwałam niewiadomo skąd i przypominam rodzinę tylko z wyglądu. – parsknęła.
Ale w pewnym momencie Gemma spoważniała.
-Julie, mogę o coś spytać? –spojrzała na mnie nieco niepewnie.
-Pewnie. – uśmiechnęłam się do niej.
-Czy Harry powiedział Ci wszystko naszej sytuacji rodzinnej? Mam na myśli, czy mówił coś jak się z tym czuje, czy ma zamiar coś z tym zrobić? Nie musisz o tym ze mną rozmawiać, jeśli nie chcesz. – dodała szybko.
Ano właśnie.
-Spokojnie, Gem. – uśmiechnęłam się do niej słabo i westchnęłam. – Wiem jak wygląda sytuacja, wiem dlaczego… Ale nie wiem nic poza tym. Harry zawsze się odsuwa od tego tematu. Nie rozmawia o tym ze mną, a jak już, to kończy się to kłótnią. Nie chce w ogóle o tym rozmawiać.
Gemma była wyraźnie zmartwiona.
-Ale domyślam się, że wesoło mu nie jest. –westchnęłam.
-Miałam nadzieję, że chociaż z tobą o tym rozmawia, Ale widzę, że charakterek tatusia daje o sobie znać… - skrzywiła się.
-Charakterek tatusia? – zmarszczyłam brwi.
-Twój teść uwielbia uciekać od problemów i udawać że nie istnieją. A broń Boże, żeby o nich rozmawiać. Woli wszystko przemilczeć, ukryć prawdę…. Szkoda gadać. – drgnęłam na słowa: ,,twój teść”.
-Może z tobą porozmawia. – uśmiechnęłam się do niej pocieszająco.
Pokiwała tylko głową i wróciłyśmy do salonu.
Tym razem Gemma już nie była taka wesoła. Cholera.
Widzę, że ją to męczy. Zastanawiam się tylko kiedy pęknie.
O dziwo przesiedziała tak kolejną godzinę, uśmiechając się w nieco wymuszony sposób. Może to i dobrze, że nie zaczyna tego tematu.
Ja natomiast rozkoszowałam się dotykiem Styles`a, który cały czas mnie obejmował, muskał dłonią moje ramię, kolano, udo, bok…
Uwielbiam tak.
Ale jak to z szanownym panem dupkiem Styles`em bywa, potrafi momentalnie zmienić mój humor i nastawienie do jego osoby. Wkracza na drażliwe dla mnie tematy, których nie powinien nigdy ruszać.
-Naprawdę, wykapany z niej tatuś! – zaśmiał się Harry, dźgając mnie lekko w bok. Aktualnie opowiadał jak to się okazało, że koleś, którego znał z pracy, okazał się moim ojcem. I porównywał nasze charaktery. A ja wymuszam uśmiech. Cholera, nie cierpię go, no. Wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia. Tak się przypadkiem składa, że jestem wykapaną mamusią, A nie tatusiem.
Ale Styles`owi  nic nie przeszkadzało, dalej pieprzył głupoty o swojej idealnej dziewczynie, a ja zaciskałam zęby, żeby nie dać mu z liścia a potem uciec gdzieś i się rozpłakać. Prawda jest taka, że strata mojej mamy nadal mnie boli. Mimo upływu lat i nieco przekłamanej mnie, która rzekomo się z tym pogodziła. Dalej na samą myśl mam łzy w oczach i to się już chyba nie zmieni. Harry dobrze wie, że straciłam mamę. Ale nawet nie pomyśli, zanim palnie głupotę. No tak, przecież to nie jego to boli, więc jak zwykle ma wyjebane.
-Cóż, Gem jest bardziej podobna do mojej teściowej. –uśmiechnął się Nick.
Boże, co za głupi temat do rozmowy, no naprawdę. Nie mogłam powstrzymać się od wywrócenia oczami.
-Julie nie, absolutnie. – powiedział pewnie Harry.
-Może dlatego, że moja mama nie żyje i nawet nie wiesz jaka była. – wtrąciłam, uśmiechając się fałszywie.
Uśmiech zastygł na ustach Harry`ego, który momentalnie pobladł. Atmosfera zgęstniała, Nick i Gemma byli, delikatnie mówiąc, zaskoczeni.
Chwila ciszy. Miałam ochotę się śmiać. Ale tak totalnie sarkastycznie. Teraz szanowny Styles się zamknął?
-Jeju, Julie, przykro mi. Co się stało? – zapytała delikatnie Gemma. Wiem, że stara się jakoś ratować sytuację.  Ale widze też jej wściekłe spojrzenie skierowane na Harry`ego.
-Zmarła kiedy byłam mała. – odparłam spokojnie.
-Przykro mi. – powiedział Nick. Uśmiechnęłam się do nich ciepło. A dłoń Styles`a, muskającą moje ramię, odsunęłam od siebie.
-Przepraszam. – dobiegł mnie szept Styles`a. Teraz to spierdalaj.
-Chyba temat rodziny został wyczerpany. – odchrząknął Harry.
-Przeciwnie. – wpadła mu nagle w słowo Gemma. Harry i Nick spojrzeli na nią zaskoczeni. Natomiast dziewczyna  była wściekła.
Wiem, co ma zamiar zrobić. Ale w tym momencie ani trochę nie jest mi szkoda Harry`ego.
_______________________________________________________________
NANANANANANA


 zgaduję, że Hulie/Jarry/whatever  Shippers widząc szykujący się konflikt zamiast big love są jak:






* HA! GAYYYYY!   jeśli ktoś nie wie o co chodzi KLIKAJ
nie, nie mam nic do homoseksualistów, uprzedzam pytanie.


Także tag. 
Hm. 
Kocham Was.
i jest sobota,  00:22 a ja byłam dzisiaj w szkole od rana. 
cóż. 
może dlatego moja notka jest tak porażająco kreatywna. 




W KAŻDYM RAZIE I LOVE YOU
NIE OBRAŻĘ SIĘ JAK SKOMENTUJECIE
zazdro tym czo mają ferie a łączę się w bólu z tymi, którzy czekają.

@sheeranable


13 komentarzy:

  1. Lucy!
    Żeby nie było, ja oczywiście muszę być chociaż tą 1/10, bo inaczej bym sobie nie odpuściła.
    Wybacz nieogar, ale jest 1.00 i tak jakby o tej porze nie funkcjonuje w pełni sprawnie, ale trudno, muszę tu coś napisać teraz :D

    Po pierwsze: Niall <3
    Ale to niebezpieczny teren, gdzie mówienie, ba, myślenie o nim w ten sposób to tabu, więc dalej się nie będę rozwodzić :D
    Po drugie: "Ale gdy, no, jest po prostu miło...
    -Czyli kiedy się liżecie, bo nie macie jak gadać i się kłócić…" - Vic rozgryzła system :D
    Po trzecie: "Na blacie" brzmi całkiem normalnie Shawty, zwłaszcza kiedy chodzi o Styles'a ;)
    Po czwarte: Harry, ległeś na całej linii. Ja nie wiem jakie Ty widzisz wyjście z tej beznadziejnej sytuacji...
    Po piąte: To może i trochę chamskie z mojej strony, ale Gemma, wygarnij mu tak, żeby się nie pozbierał.
    No więc tak, wyszło co wyszło, bez komentarza :D
    Pozostaje mi życzyć weny i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaaaa... Szalenie się cieszę, ferie w lutym juchuuu xp Cd rozdziału to jest świetny. Heuheuheuhe Gay?!?! Heuheuheuhe xp (napad śmiechu) Kocham cię! Hulje FOREFER!! Dobranoc :) - KochamSpongebobainicwamdotego

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jest boski <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dochodzimy (i to dosłownie) do mojego ulubionego momentu ale to jeszcze nie o tym pora rozmawiać xD
    Lulu moja ty mała gwazdeczko!
    Rodzial jak zwykle waha się między mianem zajebistego a zajebistego ale chyba stawiam na zajebisty.
    Harry bite jego uczucia o móJ JEZU *.* KROISZ MI EMOCJE KOBIETO JA TUBSIE ROZPŁYWAM W TYM KIELCACH HELOU <333
    tematy rodzinne eh... będą FAJTY JAK W TEKENIE :o
    Weny weny misia mnóstwo czekam na następny rozdział i niech móc będzie z Tobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Nie wiem czy to zauważyłaś, ale pod ostatnim postem nie pojawił się komentarz mojego autorstwa. Bardzo za to przepraszam, ale ja po prostu nie byłam w stanie napisać nic! Dziś też jest mi trudno cokolwiek sklecić, no ale nie mogłabym znów tego tak zostawić więc piszę. Każdy kolejny rozdział jest lepszy od poprzedniego ( nie wiem jak Ty to robisz)! Brak mi słów, tak po prostu po przeczytaniu Twojego rozdziału jestem totalnie "rozbita" i muszę duuużo, dużo myśleć! Podziwiam Cię, za to, że potrafisz ze mną zrobić coś takiego... Nie zdarza mi się przeżywać, aż tak bardzo życia bohaterów opowiadań, ale w tym przypadku jest inaczej. Tu identyfikuje się z każdym i każda sytuacja dogłębnie przenika moje serce. I czasami jest tak (np. teraz), że jestem jak Julce wściekła na Harry'ego, a zarazem mu w pewien sposób współczuję. I właśnie to miałam na myśli mówiąc, że jestem rozbita... Dooobra chyba pora kończyć te wywody. Dziękuję Ci bardzo za to, że piszesz, bo dzięki Tobie ostatnio wiele spraw przemyślałam. Życzę Ci dużo weny i wspaniałych pomysłów! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!!! <3 Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
    PS. Tak mi się teraz przypomniało, że w tamtym roku, Twoje opowiadanie, a raczej problem, w nim zawarty posłużył mi do rozprawki na polski! Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za wszystko. Za to, że zawierasz w tym opowiadania sprawy zmuszające do wielkich refleksji. Już milknę... Papapa <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, jak to robisz, ale to właśnie na rozdziały na tym blogu czekam najbardziej! SRSL!!
    Jest boski, i kiedy tylko widzę, że jest nowy rozdział, to prawie ryczę, widząc tylko numer i tytuł...
    Naprawdę to ff jest po prostu zajebiste i chyba weny Ci życzyć nie muszę, bo masz jej w zapasie ;*****
    Czekam na szybkiego nexta!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O boże jak zobaczyłam nowy rozdzial to piszczalam :') jeju niech oni sie kochaja no nie wytrzymam,musisz czesciej dodawac,wiem to trudne itd,wytrzymam,ale musza sie calowac prosze!

    OdpowiedzUsuń
  8. <3 Dawaj mi tu Hullie moments XDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to fanfiction <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne ♥♥♥
    Pisz nexta i weny :)

    Zapraszam też do mnie:
    incubus-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne <3
    I właśnie dlatego Cię kocham ;)

    OdpowiedzUsuń