* * *
You were perfect
I was unpredictable
It was more than worth it
But not too sensible
Young and foolish
Seemed to be the way
I was stupid
To think that I could stay
To think that I could stay
Goodbye my friend, Hello Heartache
It`s not the end, It`s not the same
Wish it didn`t have at be this way
But you will always mean the world to me, love
Goodbye my friend, Hello Heartache
* * *
You were perfect
I was unpredictable
It was more than worth it
But not too sensible
Young and foolish
Seemed to be the way
I was stupid
To think that I could stay
To think that I could stay
Goodbye my friend, Hello Heartache
It`s not the end, It`s not the same
Wish it didn`t have at be this way
But you will always mean the world to me, love
Goodbye my friend, Hello Heartache
* * *
*oczami Julie*
-Julie, proszęproszęproszęproszęproszę, prooooooooooszę
!- Przewróciłam oczami. Jęki Vicki działały mi na nerwy.
-Vic, mówiłam Ci, nie ma takiej opcji. Po całym tygodniu
w kancelarii padam z nóg! - powiedziałam
chyba po raz setny w ciągu ostatniej godziny to samo.
-Błagam! Jestem zdesperowana! Liam na pewno tam będzie! –
Boże, jaka ona uparta.
-No to się cieszę, po co Ci w takim razie ja? – mruknęłam
niezadowolona.
Oh, o niczym innym nie marzę, naprawdę.
-Vicki przecież możesz do niego zagadać normalnie. – westchnęłam. W głowie tej blondynki od tygodnia nie było nic innego niż tylko
owy Liam. Gadała o nim cały czas jak nakręcona. Słyszałam coś o nim. Właściwie
to o nim i jego kolegach. Cóż, Northland to nie jest aż tak duże miasto. Martwiłam
się o Vic. Przez tego kolesia mogła się wpakować w niemałe kłopoty.
-Julie, błagam Cię! Sama w życiu do niego nie podejdę! On
jest taki… Męski? Niesamowity? Onieśmielający? Jezu Julie! Gadałam z nim dwa
razy i za każdym mało nie zemdlałam z wrażenia! Proszę! Jeden wieczór. Sama
cały czas siedzisz w tej nudnej kancelarii i nic.Zero rozrywki.
-To moja praca… - zdołałam wtrącić.
-Ale twoje życie to nie tylko praca! Obiecuję, jeden
wieczór i masz mnie z głowy! Ale muszę z nim pogadać. Jest nieziemski! Te oczy,
mięśnie…
-DOBRA JUŻ DOBRA !- przerwałam od razu nie chcąc
wysłuchiwać kolejnej litanii na temat tego całego Liam`a.
-Kocham Cię Julce !!! – Pisk Vic zmusił mnie do
odsunięcia słuchawki telefonu od ucha.
-Tylko uważaj na siebie, wiesz co mówią o nim i jego
kumplach.- ostrzegłam ją.
-Luzik kocie, to nie Levine. – roześmiała się.
-Nawet tak nie mów. – Aż przeszły mnie ciarki. Od śmierci
Mike`a Levine wszystko się zmieniło. Właściwie to wręcz się z tego
cieszyłam. Zawsze jego osoba
przyprawiała mnie o ciarki. Największy zbir w Northland. Jego kumple.
Wzdrygnęłam się.
Na żywo widziałam go kilka razy w życiu. I żałowałam.
Owszem, był przystojny, wręcz pociągający…. Ale nie. To był morderca. Diler.
Jeśli nie gorzej. Jego spojrzenie było zawsze takie samo. Obojętne. Zimne.
Straszne. Ale nie zatrzymywało się na nikim na dłużej. Nieuchwytne.
Kiedyś widziałam tą jego młodszą siostrę. To spojrzenie było zdecydowanie rodzinne.
Była taka sama.
-Dobra Julie, to do jutra, szykuj się. – Z dalszych rozmyślań
wyrwał mnie wesoły głos Vicki.
-No, pa.- mruknęłam tylko i rozłączyłam się. To nie był
dobry pomysł. Ten chłopak mógł jej narobić problemów. A ja jej w tym pomagam.
Padłam na łóżko. Całe dnie pracowałam w kancelarii. Niby
praktyki na początku, a szybko większość obowiązków spadła na mnie. Jakiś nowy
szef świeżo po studiach miał niedługo przyjechać do Northland i przejąć
kancelarię. Może wtedy zakres mojej pracy się zmieni? Jutro kolejny pracowity
dzień. Mało tego, wieczorem ta cała impreza i spotkanie z tym Liam`em.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
*ranek*
Obudził mnie znajomy dźwięk budzika. Przysięgam, że
kiedyś wywalę go przez okno. Z ociąganiem wstałam z łóżka i powędrowałam do
łazienki. Hmm jak ty dziś koszmarnie wyglądasz Julce. Wręcz powabnie.
Skrzywiłam się na swój widok w lustrze.
Kawa postawi mnie na nogi. O tak, tylko kofeina może mnie
uratować.
Pół godziny później wchodziłam już do kancelarii. Tak się
cieszyłam, że dostałam tu praktyki. A teraz wręcz pracuję tu jak wół. Błagam
niech ten nowy mi pomoże.
Usiadłam sobie na swoim stałym miejscu i przygotowałam
wszystkie papiery jakie muszę dzisiaj ogarnąć. Pokaźna kupka.
Po wszystkim będę padnięta. A dzisiaj czeka mnie jeszcze
impreza-wieczorek zapoznawczy z podejrzanym typem. Zajebioza.
*kilka godzin później*
Mówiłam, że będę padnięta? Cóż, myliłam się.
JA LEDWO CO WIDZĘ NA OCZY.
O Boże.
Trzasnęłam drzwiami od mojego mieszkania. Od razu
podeszłam do lustra.
Wyglądałam jak mops. I mam iść na imprezę? Bomba.
Chociaż… Jakieś dwie tony tapety i w półmroku klubu będę
wyglądać w miarę znośnie. A zresztą, ¾ męskiej populacji tamtego miejsca będzie
gapiło się na inne części mojego ciała niż twarz. Um, no tak, żeby tak było to
muszę założyć coś… stosownego. Czytaj: dziwkarskiego. Ah, KRÓTKIEGO, tak
lepiej.
No cóż.
Podeszłam do szafy. Um, mam coś takiego?
Lubiłam imprezy, zdecydowanie byłam typem imprezowiczki.
Ale odkąd zaczęłam pracować w kancelarii, uległo to zmianie. Głównie ze względu
na to, że gdybym chciała jeszcze balować, musiałabym w ogóle nie spać. Cóż,
ciuchów godnych imprezy raczej zostało mi mało, a zastąpiły to nieco bardziej
eleganckie ubrania. Boże, w co ja się zamieniam?
O ironio, nie pasowałam do pracy w takim miejscu jak
kancelaria. Mój charakter zupełnie nie pasował do grzecznej pani adwokat. Byłam
szczera i bezpośrednia, nie bawiłam się z nikim w stwarzanie pozorów. Ale
lubiłam to co robię. Cóż, jestem dziwna.
Kurde.
Zaraz, jest coś krótkiego. Wyciągnęłam znalezisko. Biała
sukienka z ramiączkami, długość
zakrywająca w miarę tyłek, po bokach mająca
wstawki z czarnej koronki wzdłuż
całej talii. Um… No dobra. Szpilki. Czarne, wysokie. Pewnie po jakiejś
godzinie od przyjścia nie będę w stanie w nich ustać od alkoholu i bólu nóg.
Ale procenty to było to, na co czekałam tego wieczora. Zdecydowanie jest mi to
potrzebne. Dobra, teraz makijaż. Namęczyłam się trochę żeby wyglądać jak
człowiek no ale…
Vic była taka
inna niż ja. No, właściwie po kilku shotach w moim wykonaniu byłyśmy już
całkiem podobne. Byłam Vic 2. Wyluzowana, roześmiana, bezpośrednia i chętna do
flirtu… Ale na co dzień starałam się zachowywać tak jak na pracownicę
kancelarii prawniczej przystało. Poza charakterem, którego raczej nie
ograniczałam. W tej przyjaźni to ja byłam głosem rozsądku. Hm, jedynym.
W biegu dokończyłam się przygotowywać. Usłyszałam trzask
drzwi wejściowych. Oh, no tak, Vicki u mnie czuje się jak u siebie.
-HAAALOO GDZIE JEST MOJA JULCE?! – Boże, jakim cudem my
się przyjaźnimy?
-Idę, idę. – Wyszłam do salonu zakładając jednocześnie szpilki.
-Cześć Vicki. – mruknęłam tylko.
-Gotowa na poznanie Liama-BogaSeksu-Payne`a? –
Zdecydowanie była podekscytowana.
-Oczywiście.- rzuciłam z sarkazmem. Usłyszałam jej
śmiech.
Podeszła do mnie prostując mnie i lustrując wzrokiem. Jej
wzrok ,,subtelnie” zatrzymywał się na dłużej na moim dekolcie, nogach i tyłku.
SERIO?
-No nieźle, nieźle. – mruknęła zadowolona. Teraz to ja
spojrzałam na nią.
Szpilki, mocny makijaż i czerwona sukienka. Cóż.
Najwyraźniej to prawda, że jak Bad boy, to tylko o jedno mu chodzi. Smutne.
-Chodź, lecimy w melanż Shawty. – zachichotała ciągnąc
mnie za rękę.
Przewróciłam oczami.
Po kilkunastu minutach wchodziłyśmy już do zadymionego
klubu. Uderzył mnie zaduch mieszanki alkoholu, dymu papierosowego i szum
muzyki. Basy wręcz wybijały rytm wewnątrz mojego ciała. Lubiłam to uczucie. Oj,
chyba tak bez żadnych procentów nie wytrzymam tu długo.
-Vic? Najpierw bar. – wykrzyczałam blondynce do ucha.
Roześmiała się.
____________________________________________________
HEJ SKARBECZKI <3
Zaczynamy Sinistera *.*
Tak, nie umiem pisać interesujących początków, wybaczcie :c
Ale mam gigantyczną nadzieję, że będę miała chociaż grupkę czytelników, którzy polubią Sinistera :3
Za jakiś czas zorientujecie się, w których momentach Sinister i Lie To Me się zgrywają.
Spotkamy się tutaj z Lucy i Niall`em :3
Błagam o komentarze (jeszcze nie byłam tak zdesperowana) ale z tym początkiem błagam desperacko o opinie , BŁAGAM.
Tekst na wstępie pochodzi z piosenki Avril Lavigne ,,Hello Heartache", tekst łączy się z opowiadaniem :)
PRZYPOMINAM: Jeśli ktoś jest chętny do prowadzenia tt któregoś bohatera (sprawdźcie zakładkę bohaterowie) to czekam na CIEBIE :*
Mamy już Dylana z Sinistera ;3
KOCHAM, DZIĘKUJĘ, POZDRAWIAM
Pierwsza! :D Jestem mega ciekawa co dalej, jak narazie zapowiada się obiecująco ;3 masz śliczny szablon tego bloga ;) super nie mogę się doczekać, strasznie się cieszę że postanowiłaś wystartować z tym drugim blogiem, bo gdyby "Lie to me" się skończyło, to chyba bym nie przeżyła xD wenyy <3
OdpowiedzUsuń1.ajdjssdvnjsdvnjiswv *-* nawet nie wiesz jak kurewsko się jaram! tyle czekałam na ten rozdział!
OdpowiedzUsuń2.kufa kocham ten szablon jest piękny <3
3.rozdział zajebisty *-* i ciekawy więc nie wiem czym tak się martwiłaś kochanie :D
4.coś mi się wydaje,że lucy i julie się nie polubią.....
5.WOW nie spodziewałam się,że pierwsze potkanie bohaterów lie to me będzie z tego powodu,że Vic będzie zauroczona liamem o.o wow!
6.zabiję po prostu zabiję cię,że skończyłaś w takim momencie!!!! chcę już nexta bo coś czuję,że będzie się działo! :D
7.cholernie podobało mi się jak julie opisywała mike'a bo mieliśmy takie mega porównanie jak na jego śmierć zareagowali ci,którzy go znali i ci dla których był po prostu Levine-dilerem i mordercą
8.utożsamiam się z julie-tak jak ja rano marudzi na swój wygląda hahahhaha :D tylko,że nina jest tak piękną kobietą,że nie ważne czy pomalowana czy nie,rano,wieczorem,zmęczona,wypocząta ona zawsze wygląda bosko *-* to kurewsko niesprawiedliwe -,- ;P
9.matko prowadzę konto Dylan'a kuffa ale się tym jaram ! *-*
dodawaj szybko bo umrę *-* weeeny ;*
Przyznam ,że Superaśnie się zaczyna. Już lubię nowe bohaterki. ♥ Skończyłaś w takim momencie, że dołączam się do chęci zabicia cię. ♥ Czekam na następny rozdział !!! Aaaa
OdpowiedzUsuńJuż to kocham :D <3
OdpowiedzUsuńI jaki dłuugi xD
Czekam z niecierpliwością na next <3
Zapraszam również do siebie :)
http://bestrongdontgiveup.blogspot.com/
Super się zapowiada, a Ty twierdzisz, że początków pisać nie umiesz, no proszę Cię :) Świetnie kochana, oby tak dalej długo i ciekawie :) Strasznie się cieszę, że zaczęłaś drugiego bloga mam też nadzieję na 3, 4, 5 itd. :) Kocham Twój styl pisania, cudowna jesteś :***
OdpowiedzUsuńWeny <333
Świetne :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, by było to powiązane z Lie To Me :3 Ogólnie to znasz moją opinię, więc nie muszę pisać że to wspaniałe xD
Dodaje się do obserwatorów i czekam na kolejny rozdział :*
Ty nie umiesz pisac początków? A wyszło wręcz zajebiscie!!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekac nexta!!!
Cudnie piszesz :)
Woow bohaterka z Pamietników wampirów <3333