piątek, 16 maja 2014

3. I just wanna see you strip ...

 -Girl I just wanna see you strip
Girl I just wanna see you strip
Girl, take it down with' it
God damn you're sexy!
God damn you're sexy!
God damn you're sexy!
Girl I just wanna see you strip! – Usłyszałam zachrypnięty głos  przy moim uchu.
Gdyby nie ten cudowny głos już dawno bym się roześmiała. To takie typowe. Podryw na śpiewanie zboczonych piosenek, które akurat lecą?
Łał. Jestem pod wrażeniem. Ale ten zachrypnięty głos był niesamowity. Zamiast śmiechu wywołał u mnie ciarki na całym ciele i zatrzymanie akcji serca na dobre kilkanaście sekund.  Czułam go. Zdecydowanie to był facet. Ciepłe dłonie cały czas były ułożone na mojej talii. Jego oddech łaskotał moją szyję i kark. Moje plecy były lekko przyciśnięte do jego klatki piersiowej dając ciepło. Cały czas kołysał się ze mną w rytm muzyki. Ale ja byłam tam jakby mnie nie było. Głos. Oddech. Modliłam się tylko, żeby nie okazało się, ze to jakiś napalony, upity albo upalony niezbyt atrakcyjny oblech. Ale jak oblech może mieć tak anielski głos? Jestem wręcz przekonana, że samym głosem może zrobić dobrze. Taka tam metoda bezdotykowa. CHWILA, CO? Ogarnij się Blackburn!
W przypływie trzeźwości umysłu odwróciłam się twarzą do tajemniczego posiadacza głosu. Gdy go ujrzałam moje serce po raz kolejny się zatrzymało.
Ten sam brunet z burzą loków i zielonymi tęczówkami stał teraz naprzeciw mnie. Niebezpiecznie blisko. Jego dłonie nadal obejmowały moją talię, a te same zielone oczy były wlepione we mnie. Patrzył mi prosto w oczy, aż wstrzymałam oddech. Jego malinowe wargi rozciągnęły się w uśmiechu. Cholera, jeszcze ma dołeczki.


-Hey Baby. {KLIK}– Jego zachrypnięty głos po raz kolejny wprawił mnie w otępienie.
CHOLERA.
No dobra, jest niezły. Jest BOSKI. Ale chwila. Nie.
-Jaki oryginalny sposób na podryw. – TAK! Udało mi się w końcu odezwać ! I nawet udało mi się użyć trochę sarkazmu.
Roześmiał się. Boże, jak on się śmieje.
-Cel uświęca środki. – odpowiedział. O tak, mów, chcę jeszcze. NIE. Boże, czy ja już jestem pijana?

-Oh, a jaki to cel? – Nie mając pomysłu na nic bardziej oryginalnego zaczęłam ciągnąć ten bezsensowny temat.
-Z tego co widzę- przerwał przebiegając wzrokiem po całej mojej osobie od góry do dołu.Przysięgam, że wręcz czułam jego spojrzenie! – To kuszący. – Dokończył chwaląc się swoimi dołeczkami.
-Oh.- Skarciłam sama siebie w myślach. Niby taka wygadana, a teraz zachowuję się jakbym była niedorozwinięta.
Roześmiał się na moją reakcję.
-Sama tu jesteś? – zapytał. Miałam taką ochotę poprosić go żeby to powtórzył…
-Nie. – mruknęłam. Skrzywił się nieco.- Z koleżanką.
Uśmiechnął się ponownie.

-Czyli sama. – Rzucił. Dobra, nudzi mnie ta wymiana zdań. Nagle zauważyłam w tłumie znajomą blondynkę. No w końcu! I chyba to mnie obudziło. Wystarczy tej szopkir
-Wybacz, muszę iść. – powiedziałam szybko i ruszyłam w tłum starając się jak najszybciej dotrzeć do mojej przyjaciółki. Delikatnie mówiąc, był zdezorientowany. Zaraz, co ja zrobiłam? Naprawdę zostawiłam tego nieziemsko przystojnego chłopaka o cudownym głosie na parkiecie? Bez słowa wyjaśnienia? Który sam szeptał mi do ucha, że chce zobaczyć jak się rozbieram?! Naprawdę jestem głupia.
Aaaa rypać to. Jest tu przynajmniej ze stu innych. Może bez loczków, dołeczków, zielonych oczu i takiego głosu no ale…
-Julce! – Rozanielona blondynka objęła mnie w pasie.- Liam jest za-je-bi-sty!
Oh, no tak.
-A tak w ogóle co o nim sądzisz? O Lou? O Maliku? No i Harry`m? Widziałam, ze tam iskrzyło na parkiecie… - Mruknęła znacząco trącając mnie łokciem i poruszając brwiami. Harry`m ? Parkiecie? Iskrzyło? CHWILA!
-Ty go znasz? – zapytałam.
Roześmiała się.

- No tak, Shawty co ty. Liam, Lou, Malik, Geroge, Niall i Harry są kumplami. To przed nimi mamusie nas zawsze przestrzegały. – roześmiała się. No nie. – A właśnie, chodź poznasz George`a. Słodki jest. No i został Niall, ale nie ma go teraz. Zresztą jest zajęty, właśnie, wiesz że chodzi z Lucy Levine? Tą młodszą siostrą Mike`a. Niezła historia nie?– zaśmiała się.
Chwila, nie. Ten brunet był jednym z nich? Był dilerem, mordercą, ćpunem, szantażystą? A ja jarałam się jego głosem?
-Poznałam już George`a. Słuchaj Vic, ja wracam do domu. Padam już. – Powiedziałam szybko. Nie będę się tak bawić.
-Co ty, Julce tak szybko? Zostań, przecież widziałam jak patrzysz na Harry`ego! Może coś z tego…

-Cześć Vic. – Przerwałam jej szybko, musnęłam jej policzek i skierowałam się do wyjścia.
Jestem pojebana. Głos mordercy zapierał mi dech w piersiach. Ja przed nim tańczyłam jak dziwka! Pomyślałam o nim w taki sposób..
Nie. Przecież co to za chłopak. Pewnie jak każdy taki typ. Pieprzy wszystko i wszystkie.
Świeże i zimne powietrze, które uderzyło mnie gdy tylko wyszłam na ulicę otrzeźwiło mój umysł. Czułam alkohol krążący w moich żyłach. Ale zdecydowanie było to miłe uczucie. A rześkie powietrze tylko utwierdziło mnie  w przekonaniu, że to z tym całym Harry`m w klubie to była pomyłka. Na samą myśl o moim zachwycie jego głosem, lokami., oddechem było mi po prostu wstyd. Nie Harry. To typ Levine`a. Bezlitosny. Fakt, on i ci jego kumple wydawali się aż za grzeczni w tym klubie. Ale nie jestem taka głupia i naiwna. Skoro Vicki nie ma nic przeciwko wplątywaniu się w takie chore relacje przynoszące same kłopoty to proszę bardzo, Liam czeka. Ale ja tak nie chcę. Oby tylko szybko o  mnie zapomniał.

*ranek*

Otworzyłam z ociąganiem oczy. Uh, wiedziałam, że ta impreza to nie był dobry pomysł. Nie dość że padam bardziej niż kiedykolwiek to jeszcze ten pieprzony ból głowy. I po co? Żeby poznać tych typów? Żeby zrobić z siebie dziwkę przed jednym z nich? Żeby usłyszeć z jego ust że chce zobaczyć jak się rozbieram?!
Diler chce zobaczyć jak się rozbieram. Ta ironia.
Wstałam z ociąganiem z łóżka. Cholera, moja głowa.
Wzięłam do ręki telefon. Trzy nieodebrane połączenia. Jedno od Vic, jeszcze w nocy. Dwa pozostałe były od mojego szefa. Fuck.
Szybko wybrałam jego numer. Odebrał po kilku sygnałach.
-Halo?
-Dzień dobry Henry. Tu Julie. Wybacz, ze nie odebrałam, telefon mi się rozładował i…- Przerwał moje marne tłumaczenie.
-Spokojnie Julie, nic się nie stało. Chciałem tylko Cię uprzedzić, że dzisiaj poznasz Kevina. Wiesz, teraz to on przejmie kancelarię.
-Ah, w porządku.
-Tylko jest problem. Bo gdy on przejmie kancelarię, prawdopodobnie… Możesz wylecieć.
CO KURWA?
-Co? Ale … Jak to? – Harowałam jak wół i jakiś laluś ma mnie wywalić?!
-No… Podejrzewam, że będzie chciał zaprowadzić kilka zmian w wielu aspektach. W końcu teraz to on będzie szefem. I prawdopodobnie będzie chciał zmienić personel. Wiem Julie, że pracujesz tu już długo. I nie mówię że od razu tak musi się stać, ze stracisz tą posadę. Ale gdyby tak się stało, to ja nie będę mógł nic na to poradzić.
-Rozumiem Henry. Dzięki, że jesteś ze mną szczery. – mruknęłam tylko w odpowiedzi. Miałam ochotę rzucić  telefonem o ścianę.
-Nie ma za co. Trzymaj się Julce. – odpowiedział. Rozłączyłam się.

KURDE.
Pech, pech, pech. Przypuszczam że mam większe doświadczenie od tego lalusia a to on wypierdoli mnie. Shit.
Dzwonek telefonu. Kto znowu? Z ekranu aparatu patrzyła na mnie uśmiechnięta twarz Vic. Odebrałam.
-Tak?
-No cześć Shawty! Skarbie co jest? Czemu tak od razu wyszłaś? Harry był zawiedziony… - Ostatnie zdanie wymówiła TYM wkurwiającym i przedłużającym i INSYNUUJĄCYM tonem.
-To świetnie. – ucięłam.
-Oj czepiasz się kochanie! Przyznaj, jest gorący… No i spodobałaś mu się! Moim zdaniem jesteście dla siebie idealni! Nawet nie wiesz jacy jesteście do siebie podobni z charakteru!
-I nie chcę wiedzieć. Lepiej powiedz gdzie zniknęłaś wczoraj z panem Payne`m? – Usiłowałam zmienić temat. Jeszcze tego typa mi brakowało do szczęścia.
-Oh, Shawty, on jest idealny! Taki…. AH! – Zadziałało. Teraz jej blond główkę zaprzątała tylko osoba Liama.
-Ale się nakręciłaś.
-Żebyś wiedziała! Ale nie zmieniaj tematu. Jak mogłaś olać Styles`a?
No nie.
-Tak, jak on pieprzył połowę lasek w Northland. NORMALNIE. – burknęłam.
-oj kochana, wątpię, żeby on pieprzył NORMALNIE… I podejrzewam że gdybyś wczoraj wyluzowała i została, to  sama byś się o tym przekonała!
AAAHH VIC JAKA TY CZASAMI JESTEŚ WKURWIAJĄCA.
-Vic, skończ. Nie mam zamiaru się o tym przekonywać.
-Ej, no gdzie się podziała ta wyluzowana Julce? Coś mi się wydaje, że za dużo czasu spędzasz w tej kancelarii. Muszę Cię od nowa nauczyć jak się imprezuje, bo ktoś tu się chyba odzwyczaił.
-Vic, luz. Niedługo prawdopodobnie ten cały Kevin mnie wywali. Więc będę miała dużo wolnego czasu. Ale co do Styles`a, mówię nie. I daj spokój.
-Shawty, gadasz jakbyś miała 15 lat. A nawet nie! Przypominam Ci, że seks, choćby z takimi sukinsynami jak np. Styles to jednak seks i jest cholernie przyjemny.
-VIC!- No ona jest niemożliwa. Znając ją to jeszcze idzie sobie środkiem ulicy i jak gdyby nigdy nic gada o seksie z Harry`m Styles`em. BOŻE.
Roześmiała się na moją reakcję.
-Luz, Shawty. Ale serio trzeba Cię trochę uniegrzecznić. Strasznię się sztywna zrobiłaś.
-Uniegrzecznić?- mruknęłam z powątpiewaniem.
-Tak skarbie. Dobra kończę. A czekaj! Właśnie widzę niesamowitą kieckę! Dla Ciebie idealna! Mówię Ci, Styles będzie Cię ruchał wzrokiem jak Cię w tym zobaczy!
-VICKI!
Znowu się roześmiała.
-Mówię poważnie z tą kiecką Shawty. Idealna dla Ciebie. Dobra, lecę, buziaki J!
-Pa.. – mruknęłam. Z kim ja żyję. Ile ludzi mijając ją słyszało to co mówiła?

*oczami Harry`ego*
-Wieczór imprezy-
Stałem tam na środku parkietu jak jakaś ciota. Tak sobie odeszła?
No dobra, mały szok. Jeszcze żadna laska tak sobie mnie nie olała.
Otrząsnąłem się i ruszyłem do baru. Wypiłem kilka shotów. Lepiej.
-Styles! – Lou klepnął mnie w plecy. Spojrzałem na niego. Byli w komplecie. Louis, Zayn, George, Liam i ta Vicki. Przypomniałem sobie o czymś.
-A gdzie ta koleżanka Vicki? – zapytałem. Potrzebuję jakiegoś pocieszenia.
-Już ją poznałeś przecież! Z tego co widziałeś to tańczyłeś z J. – odpowiedziała mi radośnie blondynka. Co?

-Ta laska z którą tańczyłem to ta twoja kumpela? – upewniłem się. Dziewczyna przytaknęła. Zajebiście. Olała mnie ta cała ,,Shawty” jak ją nazywała blondynka. Kurwa.
Ale była zdecydowanie interesująca. No dobra, seksowna. Pociągała mnie na wszystkie możliwe sposoby. Tylko, nie podobał mi się sposób w jaki odeszła.
-Gdzie ona jest?- zapytałem.
-Przed chwilą wyszła. Chciałam żeby została, ale się uparła. – odpowiedziała.
Czyli jej nie ma. Hm, nie zobaczę jej więcej. Szkoda. Albo w sumie, co za różnica. Nie ta to inna.

-następny dzień-
-No i kurwa co ja mam zrobić? – Głos Niall`a roznosił się po domu. Jak zwykle przeżywał Lucy. A raczej faceta który ją dzisiaj podrywał.
On i Lucy byli dla mnie jak rodzina. Ale ta zazdrość Niall`a działała mi już na nerwy. Czasami był nawet zabawny, jak ostatnio w szpitalu, u Shelley`a, jak spotkał tego całego Kevina. Mi też ten facet nie pasował, definitywnie podbijał do Lu. Mnie też wkurwiał. W sumie to śmieszne. Może głupie?
Nie mam teraz żadnej rodziny. Oprócz tej z chłopakami i Lu. Jedynej.
Można powiedzieć że ten związek Niall`a i Lucy był taką… Hm. Ciężko to wyjaśnić. Podstawą? Podstawą, że miłość to coś stałego. Podstawą czegoś stałego, stabilnego, trwającego. W moim życiu taki symbol był bardzo przydatny. Mi się nie śpieszyło do takiej stabilizacji. Niall i Lucy się zaręczyli. Planują powoli ślub. Cieszę się. Ale mi samemu jakoś się nie pali do ołtarza, domu, dzieci i tak dalej. Jestem młody.
Przypomniała mi się rozmowa z Niall`em na ten temat.
*wspomnienie*
-Nie za szybko? – spojrzałem na blondyna.
-Hazz, pogadamy jak poznasz taką dziewczynę, która będzie znaczyła tyle, ile dla mnie Lucy. Wtedy dla Ciebie nic nie będzie za szybko. – odparł tylko.
*koniec wspomnienia*
Wszedłem do pokoju w którym Niall gadał z Louis`em i Liam`em.
-Co tym razem Horan? –rzuciłem.
-Lucy ma się spotkać z Kevinem. – odparł.
-No wiem, gadaliście o tym wczorajoprzed obiadem. – mruknąłem.
-Styles kurwa, do niej nic nie dociera! Ona nie widzi w tym nic złego!

A on tylko czeka! A ja mam związane ręce. Jak coś odpierdolę to znowu się pokłócimy. I kurwa co teraz? – Niall był nieźle wkurzony. Wyszedłem z pokoju. On może ma związane ręce. Ale ja przecież nie. I nie mam zamiaru pozwalać, żeby jakiś debil ich skłócał albo odbijał Lucy. Niedoczekanie.

Szedłem przez miasto myśląc co mogę zrobić. Wszedłem do centrum handlowego. W sumie to na chuj? Chyba tylko po to żeby się przejść.
Nagle do moich uszu doszedł drażniący głośny pełen entuzjazmu, dziewczęcy głos.
-Tak skarbie. Dobra kończę. A czekaj! Właśnie widzę niesamowitą kieckę! Dla Ciebie idealna! Mówię Ci, Styles będzie Cię ruchał wzrokiem jak Cię w tym zobaczy!
____________________________________________________________
Heeej ;3
Jest trzeci xd Styles tak bardzo spławiony XD
Głos Harolda tak bardzo seksi XD
Cóż, nie będę się tutaj bardzo rozpisywać bo i tak zaraz lecę dodawać na Lie To Me więc tam będę pisać, ale czekamy na zwiastuny Sinistera pyśki :D
NO I JAK ZWYKLE DESPERACKO, NA KOLANACH BŁAGAM O KOMENTARZ

SERIO BŁAGAM.
KONTO JULIE NA TT: @Julie_Sinister
CZYLI TERAZ MOŻNA ZAKŁADAĆ TT Harry`emu i Vicky.
Jeśli macie ochotę prowadzić któreś z kont, napiszcie do mnie :)
Harry`ego znacie już nieco z Lie To Me soł :D
Miłego weekendu
Aśś.

SKOMENTUJ, PROSZĘ :c


5 komentarzy:

  1. Ten tekst -Tak skarbie. Dobra kończę. A czekaj! Właśnie widzę niesamowitą kieckę! Dla Ciebie idealna! Mówię Ci, Styles będzie Cię ruchał wzrokiem jak Cię w tym zobaczy!
    Jaka w ogóle wiocha, że Harry to słyszał. hahahah. Mówiłam już, że uwielbiam twoje teksty? No to mówię teraz.! ♥
    Fajnie, że wszystko nawiązuje do Lie to me. Czytam i takie miłe wspomnienie mam że się szczerze do monitora.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten ostatni tekst genialny! Chce znać reakcje Harrego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww ^^ To Hej Baby, chyba z 500 razy to przesłuchałam <3,
    co do rozdziału to świetny, ciekawe jaka będzie
    reakcja Harrego, już nie mogę się doczekać nexta :)

    Pozdrawiam,
    Luśka :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah, o kurwa usłyszał :D
    Czekam na następny *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. jesteś moim bogiem.
    tak cholernie bardzo cie kocham ♥
    matko masz najlepsze teksty na świecie!
    jak cie kiedyś spotkam to kufa tak cie wyściska,chyba cie nie puszczę :D
    ja pierdolę śmiałam się przez cały rozdział cały!
    sinister aka najlepsze opowiadanie ever! :D
    1.ja prdl hazza jaki seksowny *o* weeź jak on z nią tańczył i gadał tym ochrypłym głosem.....matko *o* nie mogę czytać takich rzeczy! czułam sie normalnie jak julce tylko,że mi sie go nie odechciało .....STOP !jess ogarnij to tłuste dupsko masz dopiero 16 lat!
    2.hahahahah ta rozmowa telefoniczna jest mega! matko śmiałam się tak głośno,aż się popłakałam xd
    3.vicky aka mój bóg,kocham ją jest zajebista! :D jej teksty rozpierdalają xd
    4.ale bosko,że tak dużo nawiązań do lie to me ♥ #emotions i te sprawy
    5.hi baby aka mój nowy dzwonek smsów ♥o♥
    6.ten ostatni teks o sukience powala wszystko hahahahhahahahahahahah o boże xd i jeszcze styles to usłyszał no nie mogę xd <3
    7.po mimo,że to o sukience jest mega to i tak dla mnie wygrywa to:
    -Tak, jak on pieprzył połowę lasek w Northland. NORMALNIE. – Burknęłam.
    -oj kochana, wątpię, żeby on pieprzył NORMALNIE… I podejrzewam że gdybyś wczoraj wyluzowała i została, to sama byś się o tym przekonała!
    matko hahahahahah kocham cie lucynko ♥ zdecydowanie najlepszy rozdział na zawsze ♥ kufa chyba założę jakiś zeszyt i będę tak pisać twoje teksty,żeby nie było jestem pierwszym oficjalnym lucynoholikiem i jurry shipperem ♥

    OdpowiedzUsuń