sobota, 12 lipca 2014

11. Suprise!

-JULCE! – czyiś przeraźliwie piskliwy i donośny głos wdarł się do mojej świadomości. Co do cholery?
-SHAWTY!
Otworzyłam jedno oko. Moje łóżko. Mój pokój. Moja szafka nocna. Mój telefon. NA KTÓRYM WIDNIAŁA GODZINA 7:00. POJEBAŁO KOGOŚ.
-BLACKBURN! – uciążliwie wesoły głos rozległ się o wiele bliżej mojego pokoju. No tak, głos Vic. Załuję teraz że dałam jej te klucze. Oh, jak bardzo tego żałuję.
Jak na zawołanie w drzwiach pojawiła się uśmiechnięta blondynka.
Jezu, zlitujcie się,  ja też kiedyś muszę spać!
-Wstajemy ślicznotko! – zawołała po raz kolejny.
-Spadaj Vic. – mruknęłam tylko i nakryłam się kołdrą.
-Podnoś ten swój seksowny tyłeczek! Już, Blackburn! – usłyszałam stukot jej obcasów zanim zerwała ze mnie koldrę.
Przeklnęłam tylko pod nosem i kontynuowałam ignorowanie jej.
Westchnęła.
-Dobra Julce, kto inny się tym zajmie. Ale żeby nie było że nie ostrzegałam.
Co?
A pieprzyć to. Wymacałam obok łóżka moją kołdrę i ponownie się w niej zakopałam.
-Widzimy się wieczorem Shawty! – usłyszałam jej głos i po chwili jej kroki na schodach.
No w końcu. Ona o tak wczesnej porze?
Chociaż tyle, że odpuściła.
Uhh nie wstaję dzisiaj, nie, nie, nie.
Zamknęłam ponownie oczy powoli usypiając.
-No cześć mała. – usłyszałam nagle znajomy głos.
Zaraz.
Momentalnie usiadłam na łóżku wyplątując się z objęć mojej kochanej kołdry. W progu, oparty o framugę drzwi stał Dylan.
Ten Dylan. Mój Dylan.
-DYLAN! – pisnęłam wyskakując z łóżka.
Kilka sekund później tkwiłam w jego objęciach uczepiona jego ciała.
Oplotłam go nogami w pasie, a on złapał mnie pod pośladkami.
Zachichotał, ale odwzajemnił mój ,,uścisk”. O Boże, jak bardzo za nim tęskniłam! Wtuliłam się w jego ciało mocniej. Miał te same perfumy.
Serio mam jakiegoś bzika na punkcie męskich perfum …
-Seksowne wdzianko, Blackburn. – mruknął szczypiąc mnie lekko w uda.
No tak, przywitałam go nieogarnięta i w piżamie składającej się z krótkich, spodenek  w różową panterkę i luźnej koszulki na ramiączka.
-Zamknij się, Cole. – mruknęłam marudnie w jego szyję.
Zaśmiał się tylko, po czym w końcu stanęłam na własnych nogach.
-Na długo przyjechałeś? – zapytałam podekscytowana. Nie dbałam o to jak wyglądam mimo jego rozbawionego wzroku.
-Niestety jutro wracam. –skrzywiłam się na te słowa. – Ale przyjadę jeszcze niedługo. A kto wie, może za jakiś czas przyjadę na dłużej?
Uśmiech powrócił na moją twarz.
-I podobno uderzamy w melanż wieczorem. – uśmiechnął się szerzej.
-Vic? – zapytałam chociaż znałam odpowiedź.
-Tak. – roześmiał się.
-Dawno nie bawiliśmy się we trójkę, jak zawsze.
Pokiwał głową.
-Zdecydowanie mi tego brakuje.
-Więc wieczór mamy zaplanowany, a teraz idziemy na dłuuugi spacer! – zawołałam poskakując jak małe dziecko w miejscu. Zachowywałam się niepoważnie i naprawdę jak dziecko, ale przy Dylanie tak się właśnie czułam.
Beztrosko, zawsze wesoło, mając wyjebkę na wszystkie problemy.
Gdy jeszcze wszyscy mieszkaliśmy na jednej ulicy w Brown Hill, nie rozstawaliśmy się. Ja, Vic i Dylan.
Nasze tradycje zawsze były takie same. Jak najczęściej się da, wymykaliśmy się na wspólne imprezy, w każde wakacje jeździliśmy razem albo za granicę albo pod namioty gdzieś niedaleko.
I długie spacery. Potrafiliśmy wyjść z domu i wrócić po pięciu godzinach. Co robiliśmy? Łaziliśmy po bliskiej okolicy, gadaliśmy o wszystkim i o niczym, leżeliśmy na jakiejś łące albo siedzieliśmy w parku. Albo obeszliśmy całe Brown Hill wokół.
Dzięki tej dwójce miałam udane dzieciństwo. Zresztą etap gimnazjum-liceum też.
Vic była moją kochaną siostrą, z którą mogłam pogadać o wszystkim, wymienić się ciuchami, śmiać się jak idiotki i upić się winem, albo płakać przy jakimś romansidle z miską popcornu i lodami.
A Dylan był moim starszym bratem, który zawsze mi pomagał, uczył mnie grać w nogę i na gitarze, poznawał mnie ze swoimi przystojnymi kumplami, bronił mnie, śmiał się ze mnie jak zrobiłam jakąś głupotę, pocieszał gdy chłopak mnie rzucił…
Tak, przyjaciół mam wspaniałych. Tu zdecydowanie mam szczęście.
Jego głos wyrwał mnie z dalszych wspomnień.
 -I w tej seksownej piżamce idziesz ze mna na spacer po Northlnad? Prawidłowo pani adwokat, prawidłowo- parsknął i momentalnie przerzucił mnie sobie przez ramię i ruszył w kierunku schodów.
 No tak, przecież ja nie jestem dzieckiem, a w tych spodenkach trudno jest mnie brać na poważnie.
-Nie, Dylan, stój! – wydarłam się od razu.
-Idziesz tak, nie ma mowy! – roześmiał się nie zwalniając.
Automatycznie też zaczęłam się śmiać.
-COLE, PRZESTAŃ! Muszę się przebrać!
-A gdzie podziała się moja odważna Julce, która ma w dupie zdanie innych?
-Wciąż tu jestem, ale przypominam, ze to ty będziesz szedł przez pół miasta z dziewczyną w  różowych spodenkach w panterkę!
-Oh, też fakt. –spoważniał nagle i zatrzymał się.
-Pfff… -zrobiłam obrażoną minę. Zareagował śmiechem.
-Też Cię kocham. –zachichotał tylko gdy nadal wielce naburmuszona szłam się przebrać. Od razu uśmiechnęłam się szeroko.
Tak bardzo za tym tęskniłam. Za jego głosem, śmiechem, wkurzającymi tekstami, perfumami, uśmiechem, głupimi minami.
Przebrałam się w błyskawicznym tempie w koszulkę i szorty i wręcz w podskokach do niego wróciłam.
Stał do mnie tyłem, przyglądając się zdjęciom stojącym na mojej półce. Zupełnie tak jak niedawno Harry. Mina mi zrzedła. Harry.
Potrząsnęłam tylko szybko głową, nieco wymusiłam uśmiech i wskoczyłam Dylanowi na plecy. Gdy usłyszałam jego śmiech i poczułam jego dotyk już nie musiałam zmuszać się do uśmiechu.
-Jesteś cięższa niż ostatnio. – mruknął niby od niechcenia za co dostał ode mnie po głowie.
-A tak w ogóle to nie podoba mi się to zdjęcie. –wskazał na zjęcie przedstawiające nas, szczerzących się do aparatu. Fakt, wyszedł śmiesznie, ale uwielbiałam je.
-Niby czemu?
-Wyszedłem co najmniej idiotycznie. –zaśmiał się.
-Wyszedłeś jak zwykle. – nie mogłam się powstrzymać przed małym komentarzem.
-O ty wredoto! – krzyknął śmiejąc się jednocześnie. Nie wiem jak to zrobił, ale z pozycji na jego plecach nagle wylądowałam na jego rękach, przodem do niego. Nawet się nie obejrzałam a on już mnie łaskotał jednocześnie wynosząc mnie z domu.
NIENAWIDZĘ ŁASKOTEK.
Jak to ja, zaczęłam się rzucać w jego ramionach błagając przez śmiech żeby przestał. Przez łzy spowodowane nagłym śmiechem miałam nieco ograniczoną widoczność, więc tylko przez większą ilość światła zorientowałam się, że jesteśmy na zewnątrz.
-Dylan… - jęknęłam przez śmiech.
W mgnieniu oka oparł mnie o maskę własnego samochodu, przestając mnie łaskotać.
Momentalnie rozluźniłam wszystkie mięśnie rozkładając się na masce auta.
Dylan skwitował to tylko śmiechem.
-Zabije Cię kiedyś. – wydusiłam z siebie nadal się śmiejąc.
-Kto to słyszał, żeby tak przy wszystkich, na ulicy, na samochodzie.. – Usłyszeliśmy czyjś piskliwy głos pełen dezaprobaty.
Zamilkliśmy od razu patrząc w tamtym kierunku.
Jakaś starsza kobieta, która przechodziła obok mojego domu i kręciła z politowaniem głową.
No tak, w sumie, to mogło śmiesznie wyglądać. A raczej-podejrzanie.
Popatrzyliśmy tylko na siebie i wybuchliśmy śmiechem po raz kolejny.
-Chodź już na ten spacer. – rzuciłam zsuwając się na ziemię.
-Wolisz w lesie niż na masce? – parsknął za co dostał sójkę w bok. Ale nie potrafiłam się nie śmiać.
_______________________________________________________________

 HEJ KOCHANE :3
Pojawił się i Dylan ! :D
Jess wróci z wakacji, będzie miała niespodziankę, HA :D
 INFOOO:
MAMY SZABLON NA BLOGA O LUKE`U, HA :D
soł łapcie linkacza, obserwujcie, niedługo prolog ! :)

ekscytacja i zapał u mnie rośnie, a i wena coś ostatnio zalicza u mnie come back, soł pełnia szczęścia! :D
podsumowując, niedługo kończymy LTM, zaczynamy You`re The Reason, Sinister w trakcie, a i nie zapomniałam o obiecanym drugim Niall`u, który jest planach :D 
Co prawda, myślę nad tym pomysłem bo planuję blog w którym Niall jest Niall`em z One Direction, jest sławny. Wiem, takich pomysłów było multum, ale nie zamierzam pisać typowego ff w tym  temacie.
WHAT DO YOU THINK? 
Pisać, czy dać sobie spokój z takim pomysłem. a ewentualnie pomyśleć nad innym?
Pytam poważnie i oczekuję szczerej odpowiedzi bo bez sensu pisać coś, czego nikt nie będzie czytał.

Buziaki :*
Aśś 

7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny :) Blog o Luke'u czekam na prolog ;) I pisz co chcesz ja przeczytam wszystko, aby Twoje :* Kocham Twój styl pisania <3 Masz ogromny talent, dziewczyno pisz dużo :D Napisz książkę, ja przeczytam :***

    +Chyba pierwsza :D
    +Zapraszam do siebie ;) (Nowy na "Time")

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam chwilowo internet wiec pisze...
    Po pierwsze: Dylan to jakiś ekstra gość. Już go uwielbiam. Vic jak zawsze szalona. Kocham tą dwójkę. Julce z nimi to super grupa. Możesz często o nich pisać bo są rozkoszni. :)
    Rozdział jak zawsze wspaniały. To takie miłe, że za każdym razem po przeczytaniu polepsza mi się humor. Jak ty to robisz?
    Co do bloga o Luke'iem to już obserwuje. I czekam na prolog!.
    Jeśli chodzi o blog o Niall'u.
    Racja jest dużo opowiadań tego typu, ale jeśli dobrze to przemyślisz, ułożysz sobie w głowie ciekawą fabułę to będzie naprawdę fajnie.
    Wszystko zależy od tego jak to poprowadzisz, a ja wieże że ci się uda i zrobić to dobrze, bo masz cholerny talent którego ci zazdroszczę.
    Mi najbardziej zależy na tym żebyś nie przestała pisać swoim zabawnym stylem, bo go kocham.
    Komentarz bez ładu i składu ale jest.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie twoje blogi kocham...Tego możesz byc pewna...
    Jesteś cudowna.kocham cię za to co robisz.Pozdrawiam.Karo

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooszz Kurde! CUDO! <3 czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Juz widze ze Dylan to świetna osoba. Tylko co na to Harry?
    Next next next ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej informacji tutaj : http://teenage-rebel-fanfiction.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  7. moja pierwsza reakcja:
    TAK KURWA TAK!!!!!!!!!!!!!!!!
    moja druga reakcja:
    ożeszkurwa *o*
    moja trzecia reakcja:
    julie to ja ja to julie zareagowałabym dokładnie tak samo
    no chyba że bym umarła
    dylan-już kocham tą postać
    tzn kochałam ją zanim jeszcze sie pojawił ale szczegół xd
    "Mój Dylan."
    ja:
    pfffffffffffffff chciałaby !
    ale tak na poważnie ja chcę spotkanie dylana z hazzą! ale będzie kufa jazda!
    matko co za #emotions!!!!!
    nawet nie wiesz jak się kuwa cieszę :') aż sie popłakałam z tej radości :')
    teksty dylana i julce >>>> wszystko inne
    ja wiem że to przyjaźń i wiesz że jestem za hazzą no ale
    Dylie!!!-shippuję tag <3
    i ta staruszka xd hahahahhaha dojebała xd
    ok idę czytać nexta bo zwariuję *o*

    OdpowiedzUsuń